Szokujące rewelacje o „szalonym maklerze”, sprawcy bankowego skandalu stulecia we Francji. Adwokat Jerome Kevriela ujawnił, że przeprowadzał on ryzykowne transakcje, których suma sięgała nie kilkudziesięciu miliardów euro, lecz blisko biliona!
Zdaniem wielu specjalistów mogło to „rozłożyć na łopatki” cały sektor bankowy we Francji, a może i w wielu innych krajach. W razie kolosalnych strat groziło to również przyspieszeniem i znacznym pogłębieniem kryzysu finansowo-ekonomicznego, z którym zmaga się teraz cały świat.
W tej perspektywie strata blisko pięciu miliardów euro poniesiona półtora roku temu przez wielki francuski bank Societe Generale, w którym „szalony makler” pracował, wydaje się paradoksalnie bardzo niska. Wyobraźmy sobie, że straty sięgnęłyby np. biliona euro? Co by się wtedy stało? – zastanawiają się przerażeni komentatorzy.
Przypomnijmy, że oszusta zatrzymano w zeszłym roku pod zarzutami nadużycia zaufania pracodawców, fałszowania dokumentów i piractwa informatycznego. W „Societe Generale” młody makler zaczął pracować w 2000 r. Jego praca polegała na zarabianiu dla banku pieniędzy na podstawie przewidywanych zachowań europejskiego rynku akcji. Miał wprawdzie ograniczone kompetencje, ale potrafił to ograniczenie skutecznie omijać, wykorzystując znajomość mechanizmów kontrolnych, niestety z fatalnym skutkiem dla tego banku.