Poznańska policja ma zgłoszenia 12 klientów Cocomo, którzy wchodzili do klubu, zamawiali drinki i film im się urywał. Następnego dnia na ich kontach bankowych brakowało od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - informuje "Gazeta Wyborcza".
Podobne śledztwa prowadzą prokuratury w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Sopocie i Kielcach.
Rekordzista miał wydać 98 tys. zł. Prokuratura sprawdza, czy świadomie. Chodzi o to, że klienci, którzy zgłosili się na policję, mieli luki w pamięci.
Policja zbadała ich, bo podejrzewała, że mogli być odurzani. Wykryto ślady narkotyków, ale policja nie ujawnia jakich - czytamy w gazecie.
Na razie jednak prokuratury nie widzą podstaw, by ścigać Cocomo.
(j.)