Rośnie antyterrorystyczna histeria przedświąteczna we Włoszech. W obawie o bezpieczeństwo papieża oraz samych Włochów, których siły uczestniczą w operacji w Iraku, władze w Rzymie wzmacniają zabezpieczenia.
Szczegółów zabezpieczeń nie ujawniono. Wiadomo, że policja oraz wojsko ochraniają ponad 13 tysięcy miejsc podwyższonego ryzyka. Mowa głównie o kościołach, muzeach oraz innych punktach, gdzie najczęściej spotykają się turyści. A podczas świąt ulice Rzymu oraz innych włoskich miast zapełnią nie tylko mieszkańcy, ale właśnie miliony przyjezdnych.
Sami Włosi zdają sobie sprawę z tego, że poprzez obecność w Iraku ich kraj może znajdować się na celowniku terrorystów. Nie możemy się wycofać z Iraku. W przeciwnym razie miejscowi terroryści tylko zyskają na sile. Włosi powinni tam pozostać, podobnie jak inni członkowie koalicji. Inaczej przemoc rozleje się na cały świat - mówił jeden z mieszkańców Rzymu. Nacisk położono na zabezpieczenie Rzymu oraz samego Watykanu, gdzie setki tysięcy wiernych z całego świata biorą udział w uroczystościach.