W Iraku od oficjalnego zakończenia głównych działań wojennych toczy się wojna po wojnie. Każdego niemal dnia ginął żołnierze koalicji i Irakijczycy. W ostatnich tygodniach do gwałtownych dochodzi między siłami koalicji a zwolennikami al-Sadra. W nocy areną walk była Kufa.
Gwałtowna strzelanina wybuchła tuż po północy. Strzały padały ze wszystkich stron. Kilka godzin później nad miejscowością pojawiły się samoloty; spadło kilka bom. Jedna z nich trafiła w dom, w którym mieszkała dziewięcioosobowa rodzina. Zginęło 7 osób.
Dodajmy, że na modły do meczetu w Kufie przybył Muktada al-Sadr. Przeszedł z pobliskiego Nadżafu niemal pod nosem Amerykanów, którzy zaprzysięgli jego pojmanie. Wystąpienie podczas tradycyjnych piątkowych modłów szyicki przywódca wykorzystał do ataku na prezydenta USA George’a W. Busha.
W tym samym czasie w meczecie w Nadżafie jeden z powszechnie szanowanych szyickich przywódców modlił się, by Al Sadr i jego Armia Mehdiego opuścili wreszcie święte miasto.