Dzieci z kolonii we Wdzydzach Kiszewskich zachorowały na grypę żołądkową, a nie salmonellę - dowiedziała się reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska. W ubiegłym tygodniu do szpitala z objawami zatrucia trafiło prawie 40 osób wypoczywających w jednym z ośrodków.

Powodem hospitalizacji był rotawirus, który wywołuje objawy tzw. grypy żołądkowej.

Wciąż nie wiadomo, gdzie znajdowało się źródło choroby. Dochodzenie w sprawie masowego zatrucia we Wdzydzach prowadzi prokuratura. Wszyscy chorzy, 32 dzieci i 6 opiekunów, wyszli już ze szpitali.

(j.)