Łódzka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pobicia byłego reprezentanta Polski w pływaniu Mateusza Matczaka. W połowie kwietnia 23-letniego sportowca znaleziono nieprzytomnego na jednej z ulic w centrum Łodzi. W szpitalu przeszedł operację.
Prokuratura umorzyła śledztwo, bo - jak tłumaczy jej rzecznik Krzysztof Kopania - nie znaleziono dostatecznych dowodów, które uzasadniałyby, że doszło do popełnienia przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego. Według biegłego obrażenia, które powstały u pływaka, to najpewniej skutek upadku.
Prokuratura przesłuchała w tej sprawie wiele osób, w tym pokrzywdzonego. Ten jednak nie pamiętał przebiegu zdarzenia. Śledczy przejrzeli także zapisy monitoringu ulicznego, z banku i klubu, w którym tej nocy bawił się pokrzywdzony w towarzystwie znajomych, ale ich analiza nie wyjaśniła w jakich okolicznościach doszło do powstania obrażeń u pływaka.
Przeprowadzono badania jego odzieży i ekspertyzy chemiczne i biologiczne. Według prokuratury nie ujawniono na odzieży śladów wskazujących na przestępcze działanie innych osób czy np. lakieru z samochodu, mogących wskazywać na potrącenie. Powołany w tej sprawie biegły z zakresy chirurgii stwierdził, że nie jest w stanie jednoznacznie dokonać rekonstrukcji zdarzenia. Doszedł jednak do wniosku, że najbardziej prawdopodobne jest, że "obrażenia mogły powstać na skutek upadku i uderzenia głową i ręką o twarde podłoże".
Wydarzenia rozegrały się w połowie kwietnia. Nieprzytomnego pływaka znalazł w nocy z soboty na niedzielę u zbiegu ulic Kościuszki i Struga patrol straży miejskiej. Był nieprzytomny; z obrażeniami głowy i ręki został przewieziony do szpitala.
Badanie krwi wykazało, że był nietrzeźwy. Sportowiec przeszedł operację i przez kilka dni był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Policja informowała wówczas, że pływak nie miał widocznych śladów wskazujących na pobicie np. zasinień czy innych widocznych urazów. Miał też przy sobie m.in. telefon komórkowy oraz inne przedmioty, które mogłyby wskazywać, że nie padł ofiarą napadu. Lekarz nie wykluczył natomiast, że obrażenia powstały na skutek upadku.
Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście wszczęła śledztwo ws. pobicia pływaka, ale brała pod uwagę także inne możliwe wersje zdarzenia - iż do obrażeń doszło w wyniku potrącenia przez pojazd, bądź były one konsekwencją upadku pokrzywdzonego. Nie było jednak świadków.
23-letni Matczak jest wychowankiem MKS Trójka Łódź. Reprezentował również barwy MKP Szczecin i AZS AWF Warszawa. Ostatnio znów trenował w macierzystej Trójce. Jest wielokrotnym mistrzem i rekordzistą Polski. W swoim dorobku ma też m.in. tytuł mistrza świata juniorów na 400 m stylem dowolnym, a także mistrzostwo Europy juniorów na 400 m dowolnym i zmiennym.