Pierwsi z 11 oskarżonych o udział w śmiertelnym pobiciu Tomasza C., ps. Człowiek, rozpoczęli składanie wyjaśnień przed krakowskim sądzie. W styczniu zeszłego roku Tomasz C. zginął w zasadzce pseudokibiców na krakowskim osiedlu. Miał 57 ran.
Proces w tej sprawie rozpoczął się dwa dni temu. Prokurator odczytał wtedy akt oskarżenia. Dziś oskarżeni składali wyjaśnienia. Sędzia nie zgodziła się na rejestracje wyjaśnień oskarżonych. Wniosek dotyczący zakazu nagrywania obrazu i dźwięku złożyli sami oskarżeni. Podali kilka powodów. Mówili, że przed kamerami i mikrofonami będą się czuli skrępowani, zdenerwowani, mogą być także rozkojarzeni. Te argumenty nie przekonały jednak sądu - zdecydował innych powód. Jeden z oskarżonych powiedział, że w ogóle nie będzie zeznawał. To sprawiło, że sędzia dla dobra postępowania zakazała rejestracji obrazu i dźwięku.
Pierwsi z oskarżonych nie przyznali się do winy. Rafał C. skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. W odczytanych przez sąd jego wyjaśnieniach z prokuratury pojawiło się stwierdzenie, że nie było go na miejscu zdarzenia.
Podobnie Artur D. - nie przyznał się do winy i poinformował, iż w czasie napaści odbierał towar w hurtowni, której właściciel powinien go zapamiętać. Z kolei Damian M. wyjaśnił, iż w tym czasie przebywał u siostry w Myślenicach, a ze współoskarżonym, z którym rzekomo jechał samochodem, jest skłócony.
Do śmiertelnego pobicia Tomasza C. doszło 17 stycznia zeszłego roku na osiedlu Kurdwanów w Krakowie. Na ofiarę czekało tam kilkanaście osób, które przyjechały samochodami. Gdy 30-latek nadjechał autem, napastnicy ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki Tomasz C. stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w budynek. Potem zaczął uciekać pieszo, usiłował schronić się w kabinie śmieciarki. Tam dopadli go napastnicy i zadali ciosy nożem, maczetą, widłami i pałkami. W wyniku odniesionych ran mężczyzna zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala.
Z obawy przed zakłóceniem procesu w krakowskim sądzie stosowane są nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Proces odbywa się w największej sali rozpraw, przystosowanej do sądzenia szczególnie niebezpiecznych przestępców. Oskarżeni siedzą za pancerną szybą, oddzieleni od siebie i obrońców, z którymi mogą się porozumiewać za pośrednictwem telefonu.
Wzmocnione zostały konwoje policji, opracowano też osobne trasy, którymi oskarżeni zostali doprowadzeni na salę rozpraw. Dokładnie sprawdzone zostały osoby, wpuszczone na salę rozpraw. W sądzie pojawiły się dodatkowe patrole policji; z normalnego użytkowania wyłączony został korytarz w wydziale karnym.