Dopiero w połowie czerwca okaże się, który z raportów z prac komisji śledczej, badającej aferę Rywina, będzie sprawozdaniem końcowym. Marszałek Józef Oleksy odroczył zakończenie procedury głosowania.

Zdaniem opozycji procedura została zakończona, bo to raport Zbigniewa Ziobro uzyskał bezwzględną większość. Ziobro napisał w nim, że Rywin nie działał sam, że w skład grupy trzymającej władzę wchodził między innymi premier Miller i że razem z prezydentem Kwaśniewskim powinni stanąć za to przed Trybunałem Stanu.

Po głosowaniu okazało się, że opozycja i marszałek różnie zinterpretowali ustalenia co do sposobu ostatecznego głosowania podjęte wcześniej na Konwencie Seniorów. Oto ustalenia konwentu: Jeżeli tak głosowany ostatni projekt stanowiska odrębnego, nie uzyska większości głosów, pod głosowanie poddam sprawozdanie komisji. Jeśli uzyska, stanie się stanowiskiem Sejmu i kończy postępowanie w tej sprawie - mówił marszałek Sejmu Józef Oleksy.

Powołując się właśnie na te słowa cała opozycja uznała, że Sejm zakończył procedowanie nad raportem. SLD nie chce się z tym pogodzić. Według mnie, raport posła Ziobry – podobnie jak i raport komisji – sprawozdanie komisji powinno być poddane normalnej procedurze – kto „za”, kto „przeciw” - mówi Krzysztof Janik.

Zdaniem konstytucjonalisty, profesora Stanisława Gebethnera, problemy w Sejmie wyniknęły, bo zlekceważono opinie prawników, znających się na procedurze. A procedura sporządzania sprawozdania z prac komisji, jest w niektórych miejscach sprzeczna z ustawą o komisji śledczej.

Według Gebethnera, z ustawy o komisji śledczej wynika, że jej sprawozdanie nie jest głosowane przez Sejm. To ma być sprawozdanie komisji, a nie Sejmu - podkreślił profesor. W jego opinii, ustawa nie przewiduje też wniosków mniejszości do sprawozdania z prac komisji.