Komisja śledcza ds. PKN Orlen złamała prezydenta; Aleksander Kwaśniewski zgodził się zeznawać jak zwykły świadek. Jestem gotów stanąć bez żadnych wstępnych warunków przed sejmową komisją śledczą - oświadczył prezydent.
Co więcej, Aleksander Kwaśniewski chce zeznawać na posiedzeniu jawnym i w obecności mediów. Prezydent – jak oświadczyła szefowa jego kancelarii Jolanta Szymanek-Deresz – chce spotkać się z sejmowymi śledczymi na najbliższym z jawnych posiedzeń komisji; jeśli jest to możliwe jeszcze we wrześniu.
Powołania prezydenta na świadka domagali się niemal wszyscy członkowie komisji. Nie głowa do komisji, ale komisja do głowy. Ale jawnie – mówił dziś Andrzej Aumiller z Unii Pracy. Wtórował mu szef komisji Józef Gruszka: Pierwsza osoba w państwie może powiedzieć jawnie, co w tej sprawie ma do powiedzenia. To nikogo nie powinno bulwersować.
Oczywiście jawnego przesłuchania chciał także Roman Giertych – pierwszy prezydencki antagonista w komisji. Co ja poradzę, że wszystkie drogi prowadzą do Kancelarii Prezydenta?
Posłowie zadecydowali dziś, że ponownie zwrócą się do Kancelarii Prezydenta o przekazanie im księgi wejść i wyjść oraz ustalili, że przewodniczący Józef Gruszka wystąpi o "udostępnienie akt i przepływów finansowych" Fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej.
Komisja – jak wyjaśniają jej członkowie - chce wiedzieć, czy PKN Orlen, albo spółki pokrewne, wpłacały pieniądze na fundację Jolanty Kwaśniewskiej; a jeśli tak, to jak duże.
Dodajmy, że w najbliższy poniedziałek przesłuchana zostanie była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik.