Jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Prawie 87 procent polskich firm obawia się pogorszenia sytuacji ekonomicznej kraju - wynika z badań, przeprowadzonych przez Krajową Izbę Gospodarczą. 70 procent przesiębiorstw już odczuło spadek popytu, a ponad jedna trzecia planuje cięcia w inwestycjach.
Co więcej, co piąta firma ma zamiar zwalniać pracowników i również co piąta straciła majątek na opcjach walutowych.
Firmom mogłyby pomóc zamówienia publiczne, ale teraz wszyscy o nie walczą. Wielu przedsiębiorców, by obniżyć koszty produkcji, zatrudnia pracowników na czarno.
Coraz więcej przedsiębiorców obawia się również, że z powodu kryzysu nie uniknie cięć kadrowych i inwestycyjnych. W grudniu zastanawiało się nad tym 31 procent firm, obecnie - już ponad 42 procent.
Na to nakładają się problemy z bankami. Co piąta firma spotkała się z odmową udzielania kredytu. Jak pokazują badania, do 72 procent wzrosła liczba firm, które na własnej skórze odczuwają wahania kursu złotego, a to aż o 15 procent więcej niż w grudniu.
O receptę na poprawienie kondycji polskich przedsiębiorstw jest niezwykle trudno. Jedyne, co mogą zrobić przedsiębiorcy, to reagować na rynkowe zmiany i apelować do polityków. Nie przeszkadzać i zabrać się do pracy - mówi Mieczysław Bąk z KIG. I nie są to jedynie puste słowa. Przedsiębiorcy przygotowali listę swoich oczekiwań: więcej wydatków na inwestycje, wejście do strefy euro, kredyty preferencyjne i większa kontrola nad bankami to część propozycji, które mogą pomóc w walce z kryzysem. Niestety tylko pomóc, bo o zniwelowaniu skutków kryzysu nikt nawet nie marzy.
Ten kryzys nie ustąpi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ten rok będzie trudny, natomiast początek roku 2010 to już będzie powolne, ale jednak wychodzenie - przewiduje w rozmowie z reporterką RMF FM Kamilą Biedrzycką Andrzej Arendarski:
Aby tak się stało, antykryzysowe działania rządu powinny być podejmowane jak najszybciej, bo każdy dzień zwłoki może kosztować polskie firmy bardzo wiele.