Bardzo zła sytuacja Dziecięcego Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Prokocimiu, jednej z najlepszych w Polsce pediatrycznych placówek wysokospecjalistycznych. Z pracy rezygnują kolejni pracownicy, szpitalowi grozi paraliż.
Z pracy w Dziecięcym Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie Prokocimiu zrezygnowały już 54 osoby - dziś wpłynęły kolejne wypowiedzenia. Szpitalowi grozi paraliż już za miesiąc, bo mimo że personel szpitala ma 3-miesięczny okres wypowiedzenia, to od połowy listopada część z pracowników ma zacząć przechodzić na zaległe urlopy.
Od kilku lat apelowaliśmy o zmiany w służbie zdrowia. Jest nas za mało, jesteśmy przemęczeni, źle wynagradzani i nie jesteśmy w stanie dłużej pracować - mówi dr Agata Hałabuda, przewodnicząca związku zawodnego lekarzy w tym szpitalu.
Jak dodają lekarze, Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu to jednostka wysokospecjalistyczna, więc paraliż choć jednego szpitalnego oddziału skutecznie uniemożliwi prace pozostałych oddziałów.
Związki zawodowe szpitala dodają, że wypowiedzenia nie są oznaką sprzeciwu wobec szpitala, ale wobec systemu opieki zdrowotnej, który jest ich zdaniem wadliwy.
Zadłużenie dziecięcego szpitala w Krakowie Prokocimiu wynosi 40 mln zł.