Jarosław Gowin pisze kodeks etyczny Platformy Obywatelskiej i chce powołać rzecznika od etyki. Ale nie wszyscy w partii Donalda Tuska chcą supernadzorcy - pisze "Gazeta Wyborcza".
Partię wpędziły w tarapaty zbyt bliskie kontakty liderów Platformy - ministra sportu Mirosława Drzewieckiego i szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego - z przedsiębiorcami z branży hazardowej. Po ujawnieniu sprawy hazardowego lobbingu kierownictwo klubu PO poleciło Gowinowi przygotowanie kodeksu etycznego. Propozycje ma przedstawić pod koniec stycznia.
Musi być jasne, co politykom wolno, a czego nie - mówi gazecie Gowin, ale jego pomysł powołania rzecznika budzi opór w klubie. Kodeks dobrych praktyk, który określi, co posłom wolno, a czego nie, to dobry pomysł. Już dawno mówiło się w klubie, że takie zasady powinny zostać przyjęte. Jeśli będą precyzyjne, supernadzorca od etyki nie będzie potrzebny - komentuje Mirosława Nykiel, rzeczniczka ds. dyscypliny w klubie PO.
Jeśli jednak propozycje Gowina zaakceptuje kierownictwo klubu, mogłyby wejść w życie już wiosną.