Miliony złotych uciekają z kraju razem z budowlańcami wyjeżdżającymi do pracy na Zachód. Ubywa pracowników w Polsce, więc rosną koszty budów i remontów. Przykład? Wiadukt na Franowie w Poznaniu.

Konstrukcja zostanie wyremontowany grubo powyżej planowanych kosztów, bo do pracy zgłosiła się tylko jedna firma i to ona dyktowała warunki. Wprawdzie można było trochę poczekać i znaleźć firmę, która wyremontuje taniej, ale wówczas przepadłoby dofinansowanie z Unii. Samo miasto zaś pół kilometra trzypasmówki nie wyremontuje.

Podobny argument pomógł niedawno pewnej firmie remontującej wylotówkę na Wrocław, tam oferta była o 4 mln wyższa od planowanych nakładów; miasto pieniądze musiało znaleźć.

Tu pewnie będzie podobnie – przyznaje Kazimierz Skałecki z poznańskiego ZDM-u. Nie ma siły przerobowej wśród budowlańców, a znając sytuację, każdy próbuje cenę podnieść – maksymalnie ile się da. Początkowo mieliśmy 67 mln złotych przetargu, teraz jest już 75 mln złotych – dodaje Skałecki.