Z uwagi na rozwój pandemii władze Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) odradzają podziwiania krokusów na górskich polanach. W tym sezonie trzeba pamiętać przede wszystkim o swoim bezpieczeństwie i wszelkich zasadach związanych z pandemią koronawirusa – czytamy w komunikacie TPN.
Od najbliższego weekendu temperatura w Tatrach będzie wyższa - śnieg stopnieje, co przyspieszy rozkwitanie krokusów. Szczyt kwitnienia przyrodnicy z TPN przewidują na połowę kwietnia.
TPN kontynuuje akcję "Ani kroku(s) dalej!", która ma na celu edukację turystów, w jaki sposób należy podziwiać krokusy, aby ich nie niszczyć. W tym celu został opracowany ośmiopunktowy kodeks. Mowa w nim m.in. o tym, że krokusy należy podziwiać ze szlaku turystycznego. W ubiegłych latach przyrodnicy obserwowali, jak niektórzy turyści kładą się na krokusy lub nawet parkowali samochody bezpośrednio na fioletowych kwiatkach.
- Krokusy podziwiaj i fotografuj ze szlaku turystycznego.
- Nie wchodź na polany, aby nie zadeptać krokusów.
- Nie siadaj (!) i nie kładź się (!) w krokusach podczas fotografowania lub pozowania do zdjęć.
- Nie zrywaj krokusów, pamiątką niech będą zdjęcia.
- Nie parkuj na krokusach.
- Swoje śmieci zabieraj ze sobą.
- Korzystaj z toalet w schronisku lub toalet przenośnych przy szlaku.
- Bądź stróżem krokusów. Jeśli widzisz niewłaściwe zachowania, reaguj.
W mediach społecznościowych Tatrzańskiego Parku Narodowego będą pojawiały się fotografie krokusowych polan.
Chcemy, aby turyści, oglądając zdjęcia na profilach społecznościowych, mieli namiastkę fioletowych tatrzańskich polan. Tym, którzy jednak przyjadą pod Tatry, będziemy proponowali podziwianie krokusów nie tylko w Dolinie Chochołowskiej, ale także na innych polanach wzdłuż Drogi Pod Reglami oraz na innych polanach na przykład na Kalatówkach czy Polanie pod Kopieńcem - mówił Bętkowski.
Zwykle apelowaliśmy o ochronę samych krokusów, w tym roku zwracamy uwagę przede wszystkim na bezpieczeństwo turystów. Zdajemy sobie sprawę, że krokusowa fioletowa mozaika w Tatrach jest spektakularna i nie dziwi nas, że przyciąga turystów. Może nawet po tym trudnym roku obostrzeń bardziej tęsknimy za byciem w naturze. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że wycieczka w Tatry w tej chwili może stać się źródłem frustracji, a nie relaksu. Nie mówiąc o tym, że w obecnej sytuacji epidemicznej może być po prostu niebezpieczna. Apelujemy zatem: głowa do góry, Tatry poczekają - zaapelował dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.