Wczoraj i w sobotę w miejscowości Oldham na przedmieściach Manchesteru setki młodych ludzi pochodzenia azjatyckiego toczyło uliczne walki z policją. W zamieszkach wzięły również udział grupy białych ekstremistów. Zdaniem Nicka Griffina, przewodniczącego skrajnie prawicowej Brytyjskiej Partii Narodowej, jedynym sposobem na przywrócenie spokoju w Oldham jest segregacja rasowa i utworzenie oddzielnych dzielnic dla białych i kolorowych mieszkańców miasta.
Nick Griffin przytacza nawet przykład Belfastu, gdzie w 1969 roku wprowadzono podział na linii katolicy i protestanci. Propozycja pana Griffina bierze pod uwagę wzniesienie murów dzielących białe i kolorowe dzielnice miasta. Taka recepta na zlikwidowanie napięcia rasowego w Oldham spotyka się z otwartą krytyką a nawet drwiną. Wielka Brytania jak powtarzają przedstawiciele głównych partii politycznych szczyci się z jej wielokulturowego społeczeństwa. Oldham nie można traktować jako narodowego symbolu braku porozumienia a wprowadzenie proponowanych przez prawicowców podziałów mogłoby doprowadzić do jeszcze bardziej zaostrzonej sytuacji. Tymczasem policja przygotowuje się do kolejnej nocy zamieszek. Jej strategia jest jednoznaczna: zero tolerancji dla rasistowskich wybryków bez względu na kolor skóry ludzi rzucających butelkami z benzyną.
foto EPA
17:40