Pewna hiszpańskojęzyczna stacja radiowa z Florydy spłatała figla prezydentowi Wenezueli Hugo Chavezowi. Dwaj didżeje radiostacji zadzwonili do pałacu prezydenckiego Chaveza i wprowadzili go w błąd, podając się za przywódcę komunistycznej Kuby Fidela Castro...

Chavez nie podejrzewał pułapki. Obu polityków łączą serdeczne więzy i na pewno często rozmawiają telefonicznie. Głos Castro był zresztą autentyczny, żartownisie wycieli fragmenty rozmowy przywódcy Kuby z jego spotkania z meksykańskim prezydentem w ubiegłym roku. Posłuchaj:

(tłumaczenie)

Castro: Czy otrzymałeś mój list?

Chavez: Tak, dostałem. Wszystko jest w porządku.

Castro: Jaki dziś dzień?

Chavez: Dzisiaj jest...

Castro: Jaki jest dziś dzień? Wtorek, środa? Proszę mi powiedzieć!

Chavez: Tak?

Castro: Jaki dzisiaj jest dzień?

Chavez: Dzisiaj jest wtorek...

Potem do rozmowy włączają się radiowcy z Florydy, ujawniając, że to żart i obrzucając Chaveza obelgami:

Obaj didżeje prowadzą w radiu El Zol program "Poranne Żarty", dzwoniąc do różnych osób i usiłując ich nabrać, że przy telefonie jest Fidel Castro. Nie sądziliśmy, że nabierze się na to Chavez - mówi jeden z radiowców.

11:20