Szef francuskiego wywiadu, Bernard Squarcini, twierdzi, że po śmierci Osamy bin Ladena Francja jest drugim w kolejności, po USA, celem możliwych ataków terrorystów z Al-Kaidy. Należy wzmocnić środki bezpieczeństwa za granicą: w ambasadach, instytucjach francuskich, na lotniskach używanych przez Air France w Afryce" - dodał.
Od pewnego czasu bin Laden, Ajman al-Zawahiri (zastępca bin Ladena) i Aqmi (Al-Kaida Islamskiego Maghrebu) coraz częściej wymierzali w nas swoje komunikaty. (...)Dla Al-Kaidy Amerykanie pozostają celem numer 1, a Francja - celem numer 2. Wraz ze śmiercią bin Ladena jest ryzyko wzrostu (tego zagrożenia) - powiedział Squarcini.
Przypomniał, że od krwawych zamachów w Londynie w 2005 r. Francja utrzymuje wysoki, czerwony (przedostatni) poziom pogotowia antyterrorystycznego. U wielbicieli bin Ladena jego śmierć może wywołać albo przygnębienie, albo napływ energii i żądzę zemsty - twierdzi szef francuskiego wywiadu. Według niego, głównym zagrożeniem dla Francji jest Al-Kaida Islamskiego Maghrebu, która we wrześniu ub. roku uprowadziła na północy Nigru siedem osób, w tym pięcioro Francuzów. Wcześniej ta sama organizacja zamordowała 78-letniego francuskiego zakładnika Michela Germaneau w odwecie za nieudaną próbę odbicia go przez francuskich komandosów.