Mimo nowych regulacji rynku banki nie stosują przejrzystych zasad informowania o różnicach kursowych. Klienci nie wiedzą, w jaki sposób jest ustalana różnica między kupnem a sprzedażą walut - to wniosek z najnowszego raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego dotarła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz.

Urząd skontrolował umowy, regulaminy i tabele opłat i prowizji stosowane przez 17 banków. Większość nie informuje jasno i precyzyjnie o zasadach ustalania spreadów. Klienci mogą znaleźć informacje o cenie walut, ale brakuje informacji o zasadach ich obliczania. UOKiK jest zdania, że przez to mogą ponosić dodatkowe i nieuzasadnione koszty. W trakcie kontroli banki częściowo zmieniły swoje praktyki. Zdaniem Urzędu nadal jednak nie gwarantują one, że bankowcy nie będą dowolnie ustalać kursów walut.

Na razie nie ma jednak kar. Z ich wymierzeniem UOKiK czeka do wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Urząd zaskarżył do SOKiK-u umowy bankowe. Kwestionuje między innymi klauzulę, zgodnie z którą bank może dowolnie kształtować kursy walut. Jeśli sąd przychyli się do wniosku Urzędu, zapis zostanie umieszczony w rejestrze klauzul niedozwolonych. Wtedy Urząd będzie mógł nakładać kary.

Przy okazji monitorowania rynku wyszło na jaw inne bankowe oszustwo - w reklamie. Duży bank reklamował konto z darmowymi przelewami. Później okazało się, że faktycznie nie trzeba za przelewy płacić, ale tylko w okienku. Za szósty przelew internetowy naliczano opłaty. Kara za oszustwo to milion dwieście tysięcy złotych. Bank może się od niej jeszcze odwołać.

Jak się nie dać złapać w tę pułapkę spreadu

Wymaga to iście detektywistycznej pracy, ponieważ banki nie chcą pokazywać nawet historycznych danych dotyczących kształtowania się kursu. Jeśli planujemy wziąć kredyt musimy bacznie obserwować jak zmienia się cena euro i franka i śledzić opinie innych klientów wybranego przez nas banku. Najbardziej chciwe banki są już sławne na rynku.

Kto spłaca kredyt powinien się zastanowić, czy nie lepiej kupować walut w kantorze. Uda nam się uniknąć choć połowy spreadu. Drugą połowę spłaciliśmy w momencie, w którym kredyt zaciągaliśmy i tego już niestety cofnąć się nie da - mówi analityk Paweł Majtkowski. Jeżeli bank naprawdę da się nam we znaki, zawsze możemy się poskarżyć do Komisji Nadzoru Finansowego i UOKiK-u. Właśnie dzięki skargom klientów udało się ostatnio ukrócić nieuczciwe praktyki.