Przywódcy najbogatszych krajów świata i Rosji będą chronieni przed atakiem terrorystycznym przez baterię rakiet ziemia - powietrze. Włoski kontrwywiad podejrzewa, że islamscy terroryści związani z saudyjskim dysydentem Osamą bin Ladenem przygotowują w czasie trwania spotkania w Genui zamach. Decyzja włoskiego ministra obrony Antonio Marino jest bez precedensu.
"Lepiej dmuchać na zimne" – twierdzi Marino. Minister zdecydował się wytoczyć "ciężkie działa" w związku z napływającymi coraz częściej wiadomościami o planowanym ataku terrorystycznym. Sygnały pochodzą zarówno od kontrwywiadu włoskiego, amerykańskiego, jak i rosyjskiego. Atmosfera w Genui robi się coraz cięższa. Miasto wyludnia się, turyści omijają je szerokim łukiem, a właściciele 70 procent sklepów planują ich zamknięcie na czas przyszłotygodniowego szczytu. Nad bezpieczeństwem ma czuwać wtedy 15 tysięcy policjantów. Posłuchajcie też relacji korespondentki RMF w Rzymie – Aleksandy Bajki.
Przypomnijmy: Osama Bin Laden, należący do najbardziej poszukiwanych przestępców na świecie, chroniony jest w Afganistanie przez fundamentalistów islamskich, Talibów. Pomimo sankcji nałożonych na Afganistan Talibowie nie chcą wydać Saudyjczyka. Ich zdaniem, Amerykanie nie mają dowodów na związek Bin Ladena z zamachami w Afryce i w Jemienie. Twierdzą ponadto, że przestępca nie może być sądzony w państwie nie muzułmańskim. W latach ’80 Bin Laden wspomagał afgańskich mudżahedinów w walce z oddziałami Związku Radzieckiego. Następnie rozpoczął swoją kampanię przeciwko wpływom USA w Arabii Saudyjskiej. W Stanach Zjednoczonych uważa się, że obecnie Osama Bin Laden kieruje akcjami terrorystycznymi nie ruszając się z Afganistanu. Zarzutom tym stanowczo zaprzeczają władze Afganistanu i sam terrorysta. Za jego głowę, Amerykanie oferują 5 milionów dolarów nagrody.
foto RMF
01:00