Kobieta, która przeżyła strzelaninę w Namysłowie, została w poniedziałek przesłuchana. Z uwagi na dobro dochodzenia, śledczy nie zdradzają żadnych szczegółów. Jak jednak zaznaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar, według kobiety jej partner i sprawca nie byli w złych relacjach.
Do zbrodni w domu jednorodzinnym przy ul. Brzeskiej w Namysłowie w woj. opolskim doszło w niedzielę 24 listopada. Podczas rodzinnego spotkania prawdopodobnie doszło do awantury. W pewnym momencie 32-letni mężczyzna chwycił za broń (miał na nią pozwolenie) i zastrzelił troje członków swojej rodziny - matkę, ojca i brata.
Jak informowaliśmy, napastnik wystrzelił w ich stronę serię z broni samopowtarzalnej Scorpion. Ojciec sprawcy i brat mieli po kilka ran, z kolei matka została trafiona dwukrotnie.
W domu były jeszcze dwie dziewczynki: 5- i 7-letnia - oraz ich matka, partnerka brata napastnika. Mężczyzna kazał kobiecie skrępować dzieci, po czym więził je przez 12 godzin. Ostatecznie kobiecie udało się uciec i o wszystkim powiadomić policję.
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze, a także negocjatorzy i antyterroryści. Pomimo wielogodzinnych negocjacji, zabójca nie chciał wyjść z domu i wypuścić stamtąd dzieci. Służby siłą weszły do budynku. Mężczyzna już wtedy nie żył - zastrzelił się z pistoletu Glock, który także miał ze sobą.
Według prokuratury, motywem zbrodni mogła być zazdrość sprawcy o relacje rodziców z pozostałym rodzeństwem. Partnerka brata napastnika, która została w poniedziałek przesłuchana przez śledczych, poddaje jednak w wątpliwość te twierdzenia. Kobieta przyznała, że zarówno ona, jak i jej partner pozostawali w dobrych relacjach z napastnikiem.
Zatem tutaj relacja pokrzywdzonej nie wzbogaciła naszej wiedzy co do motywu działania sprawcy - przyznał w rozmowie z reporterką RMF MAXX Eweliną Machacką rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu prok. Stanisław Bar.
Prokurator zaznaczył, że rodzina nie była w większym stopniu skonfliktowana. Z dotychczasowych dowodów kreuje się wizerunek tzw. normalnej rodziny. W żaden sposób te relacje, które panowały wcześniej pomiędzy jej członkami, nie uzasadniały tego rodzaju zachowań - podkreślił.
32-latek niespełna miesiąc przed dokonaniem zbrodni otrzymał zezwolenie na posiadanie broni. Prokurator zwrócił się o pełną dokumentacją z postępowania o wydanie pozwolenia na broń. Po zapoznaniu się z tą dokumentacją - jeśli cokolwiek będzie budziło wątpliwości prokuratora - będzie weryfikowane - powiedział prok. Stanisław Bar.
Na tę chwilę mogę powiedzieć, że nie ma powodu, by kwestionować procedury, która towarzyszyła wydaniu tego pozwolenia na broń. Ubiegając się o tę broń, sprawca spełniał formalnie wszystkie warunki, które uprawniały do ubiegania się o takie pozwolenie - zaznaczył.
Na jakim etapie jest śledztwo? Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu przyznał, że prokurator planuje przeprowadzić ponowne oględziny na miejscu zbrodni z wykorzystaniem urządzeń, które pozwolą odtworzyć przebieg zdarzenia w oparciu o ujawnione ślady, m.in. krwi.
Ponadto będziemy oczekiwać na pisemne opinie z przeprowadzonych sekcji zwłok, z badań toksykologicznych, w szczególności sprawcy, a także badań z zakresu broni palnej i amunicji - dodał, zaznaczając, że nie ma na razie informacji, by sprawca był pod wpływem środków odurzających. Rozstrzygające w tej kwestii będą wyniki badań toksykologicznych - podkreślił.
Prok. Stanisław Bar przyznał, że weryfikowane są kwestie, czy sprawca miał zamiar pozbawić życia pozostałych członków rodziny. Będą poddawane odczytom dane zabezpieczone na cyfrowych nośnikach informacji - powiedział w rozmowie z dziennikarką RMF MAXX, podkreślając, że chodzi przede wszystkim o telefon komórkowy sprawcy strzelaniny.