Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała w specjalnym alercie o kosmicznej skale, która znajduje się na kursie kolizyjnym z Ziemią i dziś po południu spadnie nad północną Syberią. Nie ma powodu do obaw - drobna planetoida ma średnicę zaledwie około 70 centymetrów i jej upadek nie jest żadnym zagrożeniem. Najprawdopodobniej pojawi się jako ognista kula i spłonie w atmosferze około 17:15 polskiego czasu.

Cytowany przez "New Scientist" Alan Fitzsimmons z Queen’s University Belfast podkreśla, że fakt wydania wczesnego ostrzeżenia na ten temat potwierdza, że nasze zdolności identyfikowania takich obiektów, zanim spadną na Ziemię, są na coraz wyższym poziomie. To mały obiekt, ale widok będzie spektakularny - podkreśla Fitzsimmons. 

W miejscu upadku będzie już ciemno i w promieniu kilkuset kilometrów będzie widać jasny błysk - dodaje. 

Co roku spada na Ziemię nawet kilkanaście tego typu obiektów. Naukowcy w coraz większym stopniu są w stanie te zdarzenia przewidzieć. 

Po raz pierwszy udało się to w 2008 roku, kiedy wybuch planetoidy nad Afryką wyzwolił energię mniej więcej kilotony TNT. Kosmiczna skała o rozmiarach paru metrów została wtedy zauważona dzień przed upadkiem przez astronomów z Mount Lemmon Observatory w pobliżu Tucson w Arizonie. Przewidzieli oni, że obiekt nazwany 2008 TC3 wpadnie w atmosferę nad północnym Sudanem 7 października o 2:46. 

Mieli rację - jak podaje NASA Near Earth Object Program - błysk zaobserwowano o 2:45 i 45 sekund. 

Upadek kolejnego takiego obiektu udało się przewidzieć dopiero 6 lat później, ale teraz badania są coraz bardziej precyzyjne. C0WEPC5, jak nazwano obecną kosmiczną skałę, będzie już czwartym obiektem, którego uderzenie przewidziano w tym roku. 

Opracowanie: