Na całym świecie produkuje się za dużo stali. W tej chwili najważniejszym problem jest to, jak produkować ją tanio. Polskie hutnictwo - przestarzałe i niewydajne - wejdzie do Unii Europejskiej z obowiązkiem unowocześnienia oraz zmniejszenia produkcji i zatrudnienia. Wymagania są duże. Czy zdołamy je spełnić i jakim kosztem?

Receptą rządu na ratowanie polskiego hutnictwa jest konsolidacja przedsiębiorstw i tym samym likwidacja wzajemnej konkurencji, tak jak w przypadku Polskich Hut Stali. PHS stworzono z 4 przedsiębiorstw, w tym z dwóch gigantów: Sendzimira i Katowice.

Mimo ponad 1,5 mld zł długu, sytuacja holdingu i tak jest najlepsza spośród wszystkich polskich hut. PHS czekają na inwestora. Dziś mija termin składania ofert. Przyszły właściciel ma nie tylko przejąć długi, ale także zapewnić załogom pakiet socjalny.

Negocjacje z wytypowanymi firmami powinny się rozpocząć jeszcze w tym miesiącu. Faworytami są US Steel i LNM Ispat Group.

Wiceminister gospodarki Andrzej Szarawarski przekonuje, że wciąż możliwe jest także uratowanie hut znajdujących się w zapaści, takich jak np. huta „Jedność” w Siemianowicach Śląskich, gdzie od kilku miesięcy pracownicy nie otrzymują pensji. Banki zgodziły się kredytować dokończenie walcowni rur, a zachodni koncern zobowiązał się kupować 1/3 rocznej produkcji.

W przypadku takich zadłużonych przedsiębiorstw receptą ma być także ich konsolidacja.

Foto: Archiwum RMF

11:55