Inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zostali zmuszeni do opuszczenia KRDL; wyjadą w najbliższy wtorek. Tymczasem trwają dyplomatyczne zabiegi Korei Płd., aby znaleźć pokojowy sposób rozwiązania konfliktu. Seul wysłał delegacje wysokiego szczebla do Chin i Rosji, państw, które utrzymują w miarę dobre stosunki z komunistycznym reżimem w Korei Płn.
Do wczoraj przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zabiegali o zgodę na pozostanie w Korei międzynarodowych ekspertów. Bez skutku. Jeden z nich zgodnie z planem zakończył w sobotę dwutygodniową misję. Pozostali wyjadą z Korei w najbliższy wtorek.
Zdaniem przedstawicieli Agencji po usunięciu pieczęci i kamer monitorujących z ośrodka badawczego w Yongbyon, wyjazd inspektorów oznacza, że właściwie nie będzie już żadnych możliwości obserwacji koreańskiego programu nuklearnego. To może tylko pogłębić kryzys na Półwyspie Koreańskim.
Dlatego też Korea Południowa stara się znaleźć pokojowe rozwiązanie konfliktu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się nuklearnym planom Korei Północnej, ale problem ten chcemy rozwiązać na drodze dyplomacji, mobilizując międzynarodową opinię publiczną - tłumaczył południowokoreański prezydent.
Seul planuje zorganizować na początku stycznia spotkanie Trójstronnej Grupy Koordynacji i Nadzoru. W jej skład wchodzą: Korea Południowa, Japonia i Stany Zjednoczone. Podczas tej konferencji można będzie ustalić wspólną strategię działania wobec komunistycznego reżimu.
W Seulu nie brakuje jednak też ludzi, którzy mówią, że polityka tamtejszych władz, polegająca na obłaskawianiu Północy jest nieskuteczna.
Podczas wczorajszej manifestacji sympatyków południowokoreańskiej prawicy spalono flagę Korei Północnej i wzywano do zdecydowanych kroków odwetowych wobec Phenianu.
Rys. RMF
06:00