Już wkrótce okaże się, czy z zatopionego u wybrzeży Hiszpanii tankowca „Prestige” wycieka ropa. Zbada to francuska łódź podwodna. Do hiszpańskiego wybrzeża wciąż docierają nowe plamy ropy, a ekologiczna organizacja Greenpeace alarmuje, że w akcja ratownicza prowadzona jest chaotycznie.
Łódź została wynajęta przez hiszpański rząd i lada dzień zanurzy się na głębokość 3 km, żeby z bliska sprawdzić czy z tankowca nie wycieka ropa naftowa. W jego ładowniach wciąż znajduje się ok. 60 tys. ton paliwa.
Wczoraj w miejscu, gdzie zatonął „Prestige” zauważono 3 kilkukilometrowe plamy. Ekolodzy podejrzewają, że podczas tonięcia statku pękł któryś z jego 16 zbiorników.
Ekolodzy skarżą się też, że akcja ratunkowa jest źle przygotowana. Do pomocy nie został dopuszczony Greenpeace, mimo że w wielu nadmorskich miejscowościach brakuje rąk do pracy.
Tankowiec „Prestige” zaczął tonąć w ubiegłą środę ok. 60 mil od zachodniego brzegu Hiszpanii. W ładowniach wiózł ponad 70 tys. ton paliwa. Do oceanu przez 50-metrową dziurę w kadłubie wyciekło co najmniej 7 tys. ton oleju napędowego.
Na razie nie wyjaśniono dokładnie, jak doszło do wypadku. Marynarze twierdzą, że tankowiec uderzył w „coś” i zaczął nabierać wody. Władze hiszpańskie są jednak przekonane, że do przecieku kadłuba doszło z powodu złego stanu technicznego 26-letniego tankowca.
Rys. RMF
15:20