"Krytyka Balcerowicza jest polityczna, nie merytoryczna" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Jacek Rostowski. "Przyszłe emerytury będą nawet o 20 proc. wyższe"- zapowiada. "Oddanie pieniędzy emerytów do OFE to była pseudoreforma, skutki inwestycji w OFE niczym nie różnią się od sumy uzyskiwanej z rewaloryzacji w ZUS, dopiero teraz budujemy naprawdę zdrowy III filar" - twierdzi.
Konrad Piasecki: Minister finansów Jacek Rostowski, dzień dobry.
Jacek Rostowski: Dzień dobry państwu.
Konrad Piasecki: Panie ministrze boli pana krytyka?
Jacek Rostowski: Jaka?
Konrad Piasecki: Taka, jaką np. wygłasza Leszek Balcerowicz.
Jacek Rostowski: Merytorycznych wątków w tej krytyce specjalnie nie zauważyłem.
Konrad Piasecki: Leszek Balcerowicz mówi, że rząd popełnia wielki błąd i traktuje Polaków jak stado baranów.
Jacek Rostowski: To jest krytyka polityczna, jeśli tak naprawdę powiedział, niż merytoryczna, ekonomiczna. Ja uważam, że to co rząd proponuje jest jak najbardziej słuszne i w żaden sposób nie traktuje Polaków jak baranów.
Konrad Piasecki: I w żadnym fragmencie nie przyzna mu pan racji?
Jacek Rostowski: W żadnym fragmencie.
Konrad Piasecki: Gdy mówi, że nie warto to co robi rząd nazywać reformą, bo tak naprawdę jest to tylko i wyłącznie łatanie budżetu?
Jacek Rostowski: Nie, po pierwsze jest to reforma, dlatego, że pierwszy raz tworzymy autentyczne zachęty dla ludzi żeby więcej oszczędzali. Ta "pseudoreforma" OFE tak naprawdę po prostu przesunęła część składko do OFE, nie zwiększyła oszczędności w żaden sposób.
Konrad Piasecki: Ale OFE nie miały oszczędzać, tylko inwestować.
Jacek Rostowski: Miały inwestować i wiadomo, że skutki tych inwestycji są niczym naprawdę się nie różnią od waloryzacji w ZUS-ie, więc nic emerytom nie dają. Ale jeśli mogę wrócić. To co wprowadzimy teraz, w tej reformie , to jest bardzo silna zachęta podatkowa, żeby jeszcze dodatkowe najpierw 10 procent w przyszłym roku, potem 20 procent składki od 2017 roku Polacy mogli oszczędzać. I to będzie znaczyło, że ci, którzy z tego skorzystają, będą mogli mieć emeryturę aż 20 procent wyższą i będą mogli te pieniądze lokować w OFE, jeśli uwierzą, że OFE są na tyle efektywne, że im się to opłaca. Będą też mogli wybrać inne instytucje finansowe, jeśli będą woleli tam inwestować. Uważam, że pierwszy raz buduje się naprawdę zdrowy III filar, który zwiększy oszczędności i przyszłe emerytury.
Konrad Piasecki: Panie ministrze, nic nie powstrzyma rządu przed tą operacją przesunięcia pieniędzy z OFE do ZUS-u?
Jacek Rostowski: Oczywiście to będzie decyzja parlamentu. Jesteśmy otwarci na propozycje, które poprawią tą reformę. Ale nie wycofamy się z ogólnego kierunku. Szczególnie, że ja się w żaden sposób nie wstydzę się powiedzieć, że w bardzo niebezpiecznej sytuacji finansowej, która istnieje w Europie, zabezpieczanie budżetu jest czymś, czym rząd powinien się zająć. Te środki, które przekazujemy do OFE emerytom nic więcej nie dają, niż to co mają i będą mieli w ZUS-ie po stworzeniu tych osobistych kont, które zamierzamy stworzyć. Uważam, że jest to tylko i wyłącznie z korzyścią i dla wszystkich emerytów, którzy są uzależnieni od kondycji budżetu i dla budżetu państwa i wobec tego dla kondycji całej gospodarki Polski.
Konrad Piasecki: Gdyby tą propozycją parlamentu, która się zresztą pojawia dzisiaj w wielu wypowiedziach, o uwolnienie sposobu inwestowania przez OFE. "Dajemy im wolność, mogą inwestować w co chcą. Chcą w obligacje, niech inwestują w obligacje, chcą wszystko przeznaczyć na akcje, niech kupują akcje"?
Jacek Rostowski: W tej części, która pozostanie w OFE, to ja myślę, że dość daleko idąca liberalizacja jest wskazana.
Konrad Piasecki: Taka stuprocentowa?
Jacek Rostowski: Wie pan, musimy się nad tym zastanowić, bo też chcemy zapewnić ludziom możliwość zdecydowania, że nie chcą pójść na takie ryzyko. Żeby ci, którzy chcą bardzo aktywną formę inwestowania wobec tego, no prawie 100 procent swobody dla OFE, żeby w tych 2,3 procent mogli inwestować w akcje, żeby mogli tak wybrać. A ci, którzy chcą bardziej bezpieczny profil inwestowania, żeby mogli taki sobie taki wybrać i uważam, że to prawo wyboru jest kluczowe. Ale ogólny kierunek w stronę inwestowania póki klient się na to zgodzi - jak najbardziej.
Konrad Piasecki: Słyszy pan mnóstwo podpowiedzi na to, skąd można by wziąć pieniądze. Skorzysta pan z którejś z nich? Wspólne zamówienia dla administracji, mniejsza indeksacja emerytur, likwidacja ulg podatkowych - któryś z tych pomysłów jest do wzięcia?
Jacek Rostowski: Wszystkie trzeba poważnie rozważyć i wprowadzać tam, gdzie są możliwe, ale chciałbym zaznaczyć, że na rok 2010 mamy już wstępne solidne dane, które pokazują, że deficyt budżetu państwa był o 7 miliardów złotych niższy, niż zapisano w ustawie. 6 miliardów złotych z tego, to niższe wydatki resortów. To oszczędności przeprowadzone przez nasz rząd, to odpowiedzialne wydatkowanie pieniędzy podatnika. Myślę, że ci wszyscy, którzy mówią o oszczędnościach - oczywiście bardzo jestem wdzięczny za podpowiedzi i będziemy to stosowali, - powinni przyznać, że jest to najbardziej oszczędny rząd, który najbardziej pilnuje wydatków państwa od dziesięciolecia. Zresztą dałem panu tutaj pewne dane, które wskazują na to, że w roku 2011 będziemy mieli najniższą relację wydatków do dochodu narodowego, jeśli odejmiemy te środki unijne, które dostajemy z zewnątrz.
Konrad Piasecki: Panie ministrze, a sztandarowa podpowiedź wszystkich tych, którzy mówią o systemie emerytalnym: podniesienie wieku emerytalnego i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Czy rząd Donalda Tuska w tej albo w następnej kadencji którąś z tych reform czy którąś z tych podpowiedzi wykorzysta?
Jacek Rostowski: Ja myślę, że to nie jest sztandarowa podpowiedź, ja bym powiedział coś innego. Każda oszczędność, którą możemy przeprowadzić, powinna być przeprowadzona. Ale potem musimy się zastanowić, co chcemy z tymi pieniędzmi zrobić. Czy chcemy je użyć, aby jeszcze obniżyć dług publiczny, jeszcze obniżyć deficyt, zbudować dodatkowe drogi czy obniżyć podatki. Czy chcemy te środki użyć, żeby przekazać do OFE. Ja mogę państwu powiedzieć, że ja wolę każdą z tych propozycji bardziej niż przekazywanie tych środków tak naprawdę niepotrzebnie do OFE.
Konrad Piasecki: Czyli gdyby to zależało od pana, OFE by nigdy nie powstały?
Jacek Rostowski: Ja myślę, że został popełniony poważny błąd na początku tej reformy, myślę że OFE przyczyniły się pozytywnie w tamtym czasie do rozwoju rynku kapitałowego. Ale już dzisiaj ten rynek kapitałowy jest na tyle silny, że część, którą chcemy zostawić w OFE i zliberalizować jej sposób zarządzania, żeby więcej mogło iść na akcje, jest zupełnie wystarczająca.