"Nadzór cywilny w tej sprawie odegrał kluczową rolę, bo uruchomiliśmy wszystkie procedury. Najpierw procedury zabezpieczające, procedury wyjaśniające, naprawiające działania związane z przygotowaniem, z przeszkoleniem, wysłaniem odpowiednich kontroli i wyciągnięcie wniosków personalnych" - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Porannej rozmowie w RMF FM, komentując dymisję gen. dyw. Artur Kępczyńskiego.

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało w czwartek o odwołaniu gen. dyw. Artura Kępczyńskiego ze stanowiska szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Nagła dymisja ma mieć związek z zaginięciem co najmniej kilkudziesięciu min przeciwczołgowych, które przez 10 dni podróżowały pociągiem po Polsce.

Minister obrony przyznał na antenie RMF FM, że od kiedy dowiedział się o sprawie do momentu dymisji generała upłynęło kilka miesięcy.

Były wyciągnięte konsekwencje, które pan generał miał wyciągnąć. Uważam jednak, że można było zrobić więcej, dlatego też ta ostateczna decyzja dotyczyła już szefa Inspektoratu - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Porannej rozmowie w RMF FM. Minister dodał, że Żandarmeria Wojskowa bardzo szybko podjęła działania w tej sprawie.

Władysław Kosiniak-Kamysz o zgubionych minach przeciwczołgowychPrzedpołudnie Radia RMF24

Co się wydarzyło?

Decyzją ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza 9 stycznia odwołano gen. dyw. Artura Kępczyńskiego ze stanowiska szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych - poinformowało ministerstwo w komunikacie. Nie wskazano jednak przyczyny tej dymisji.

Jak poinformowała Wirtualna Polska, latem 2024 roku podczas rozładunku pociągu ze sprzętem wojskowym na terenie bocznicy w Mostach pod Szczecinem żołnierze mieli nie wypakować całego ładunku.

W wagonie miały pozostać miny przeciwczołgowe. Według Onetu łącznie miały tam być ponad dwie tony materiałów wybuchowych. Jak podaje portal, ładunek był wypakowany w pośpiechu, ponieważ Inspektorat nie chciał płacić PKP tzw. osiowego, czyli opłaty za postój. Pociąg wyruszył więc w dalszą drogę wraz z minami bez żadnej ochrony.

Jakiś czas później w składzie amunicji w Mostach zauważono, że brakuje pięciu palet z transportu. Rozpoczęto więc gorączkowe poszukiwania wagonu. Udało się go namierzyć w magazynie sklepów meblowych IKEA w miejscowości Orla.

Generał wiedział

Jak podaje WP, gen. Kępczyński wiedział o zagubionym transporcie, a mimo wszystko nie zgłosił incydentu. Osoby odpowiedzialne za sprzęt miały podać w dokumentach nieprawdziwy stan faktyczny, w papierach więc wszystko się zgadzało. To właśnie było powodem dymisji generała.

Obecnie prowadzone jest śledztwo, które ma wyjaśnić całą sprawę. Zajął się nią Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Szczecin-Niebuszewo.