„Jestem kandydatem PSL na marszałka województwa mazowieckiego” - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Adam Struzik. „Przed wyborami umawialiśmy się (z PO – red.), że jeśli uda nam się we dwie partie zdobyć co najmniej 26 mandatów, to będziemy kontynuowali misje odpowiedzialności za województwo” – zaznaczył wcześniej polityk PSL. „Władysław Kosiniak-Kamysz jest dobrym prezesem, to sukces naszych ostatnich lat i zmiany, których dokonaliśmy. Nie widzę powodu (by zmieniać lidera PSL), te wybory były bardzo trudne, a Kosiniak-Kamysz pracował jak tytan – podkreślił marszałek województwa mazowieckiego z PSL.
Przeżyliśmy duży problem w 2015 roku, odbudowujemy naszą obecność na polskiej wsi, ale też w małych i średnich miastach, (...). Nie dramatyzujmy, trzeci wynik jest przyzwoitym wynikiem (...). Ten wynik na miarę możliwości PSL jest przyzwoity. Choć nie jest sukcesem - stwierdził marszałek województwa mazowieckiego z PSL, komentując wyniki wyborów.
Czy możliwa jest koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego z Prawem i Sprawiedliwością w sejmikach wojewódzkich? To niezwykle trudne - odpowiedział na pytanie Marcina Zaborskiego Adam Struzik. Marszałek województwa mazowieckiego podkreślał, że "wszystko jest możliwe, jeżeli głównym wyzwaniem będzie dobro regionu, kontynuacja polityki rozwoju". Według wiceszefa PSL, koalicje tych dwóch ugrupowań "w sensie matematycznym są możliwe wszędzie". Natomiast w sensie politycznym oczywiście jest to niezwykle trudne, bo mamy sytuację, w której byliśmy bezpardonowo atakowani nie tylko w tej kampanii wyborczej, ale przez ostatnie trzy lata. PiS sobie postawił na celowniku PSL - tłumaczył samorządowiec w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Marcin Zaborski pytał swojego gościa również o realizację zapowiedzi wyborczych, m.in. budowy metra w aglomeracjach powyżej miliona mieszkańców. PSL będzie współodpowiadać za ewentualne dofinansowanie takiej inwestycji w Poznaniu. Doświadczenia miast światowych pokazują, że nowoczesne rozwiązania czy to w formie metra, czy kolei naziemnej, czy jeszcze bardziej nowoczesnych systemów transportu publicznego są niezbędne. Jeśli będzie potrzebne metro - to zbudujemy metro - zadeklarował Struzik i obiecał, że przyjrzy się tej obietnicy ludowców.
Marcin Zaborski, RMF FM: Na początek CV mam dla pana, może pan zerknie. Lekarz, samorządowiec, społecznik, polityk, finalista konkursu, znakomity przywódca, zdobywca nagrody "Najbardziej podziwiany marszałek województwa", zdobywca honorowego tytułu profesora spraw międzynarodowych Uniwersytetu Keimyung w Korei Południowej. Ktoś taki nadałby się na prezesa PSL-u?
Adam Struzik: Myślę, że mamy znakomitego prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Władysław Kosiniak-Kamysz jest dobrym prezesem, to jest naprawdę sukces ostatnich naszych lat i tej zmiany, której dokonaliśmy.
To wyjaśnijmy. To wszystko, co przeczytałem, co powiedziałem, to o panu, między innymi wyimki z CV Adama Struzika. Ale ma pan pewność, że nikt w PSL-u nie powie, że czas na wymianę lidera po wyborach samorządowych?
Nie widzę takiego powodu, naprawdę te wybory były bardzo trudne. A kolega Władysław Kosiniak-Kamysz pracował jak tytan, tytaniczną pracę wykonał.
Może i pracował jak tytan, ale PSL ma o 10 punktów procentowych gorszy wynik niż 10 lat temu, macie o ponad połowę mniej miejsc w sejmikach wojewódzkich i milion głosów mniej dostaliście niż 4 lata temu. I to jest sukces?
I ponad milion głosów więcej niż w wyborach parlamentarnych w 2015 roku.
To tak, jakby porównywać zbiór rzepaku i udój w oborze.
Panie redaktorze, niech pan nie przesadza.
To są zupełnie inne wybory, dobrze pan o tym wie.
Widzę, że jest pan znakomitym fachowcem od rolnictwa.
Staram się nadążać.
Ale mówiąc poważnie, została zmieniona ordynacja wyborcza. Przypomnę, że zmniejszono zupełnie ilość kandydatów. Poprzednio w wyborach proporcjonalnych była dwukrotna ilość kandydatów w stosunku do mandatów, to po pierwsze. Po drugie - uniemożliwiono start wójtom, burmistrzom i prezydentom jednocześnie do rad powiatów i do sejmików. To na pewno nam bardzo zaszkodziło, dlatego że ci ludzie - liderzy lokalni - często zdobywali bardzo dobre wyniki, później wybierali miejsca, w których chcieli pracować. I tak zmieniła się geografia polityczna. Po wyborach w 2015 roku przeszliśmy do opozycji, a część wyborców jednak lokuje swoje nadzieje, a zwłaszcza kiedy są takie obietnice olbrzymie - miliardowych subwencji, pomocy we wszystkich dziedzinach życia - to lokują swoje nadzieje u rządzących.
A może po prostu przegraliście bój o wieś, panie marszałku? PiS miał na wsi 40 procent poparcia, a PSL 20 procent. Powie pan dzisiaj, że ludowcy wygrali bój o głosy na wsi?
Panie redaktorze, ja bym tego tak nie stawiał. Myśmy oczywiście przeżyli duży problem w roku 2015. Odbudowujemy naszą obecność. Proszę mi wierzyć, że dzisiaj na tej polskiej wsi, ale nie tylko, bo musimy tutaj pamiętać o małych miastach, o gminach miejsko-wiejskich, ale też o średnich miastach, w których mamy godną reprezentację. Więc nie dramatyzujmy, trzeci wynik w Polsce, po PiS-ie i po Koalicji Obywatelskiej jest przyzwoitym wynikiem.
Tak, tak, mówicie, że macie brązowy medal, ale zastanawiam się jednak, czy po takich wynikach wyborów prawdziwy lider nie powinien poprosić o weryfikację? Nie powinien poprosić o swoiste wotum zaufania od kolegów w partii?
Nie powinien.
Dlaczego?
Dlatego, że ten wynik jest na miarę możliwości Polskiego Stronnictwa Ludowego przyzwoity.
Przyzwoity?
Przyzwoity, tak.
Ale sukcesem nie jest?
No nie jest sukcesem, ale wie pan, popatrzmy powiedzmy na naszych konkurentów. Na sytuację SLD czy Kukiz'15, no bądźmy realistami.
To tak wasz konkurent - Prawo i Sprawiedliwość - zwiększyło rządzenie w Sejmikach z jednego do sześciu, a może i więcej?
Wie pan, ja akurat jestem człowiekiem, który pamięta jak w 1998 roku ówczesny AWS i Unia Wolności miały szansę rządzić w 15 sejmikach. To naprawdę się zmienia i ta geografia wyborcza co 4 lata podlega pewnej zmianie...
No właśnie, a propos zmian...
...na pewno w 2014 roku, na pewno mieliśmy handicap polegający i na pierwszym miejscu i na książeczce. Na pewno tak. Ale jednak dużo większy wpływ miała zmiana ordynacji wyborczej.
To idźmy do przodu. Zaczął się pan już pakować?
Nie, a dlaczego pan pyta, czy mam się pakować?
Nadal chce być pan marszałkiem województwa mazowieckiego?
Wie pan, to nie jest ważne, czego ja chce.
No to dosyć istotne, bo bez tego, bez woli, nie będzie pan marszałkiem.
Po pierwsze to bardzo dziękuję wszystkim moim wyborcom, bo już 3 raz z rzędu w 3 kadencji już otrzymałem najlepszy wynik w kraju. Tym razem to jest 77 tysięcy głosów.
Okej. Chce być pan tym marszałkiem województwa czy nie?
Zostałem wybrany w skład sejmiku. O tym zdecyduje, panie redaktorze, sejmik bezwzględną większością.
Tak. I rozmawialiście o tym z Andrzejem Halickim w piątek bodaj. Powiedział mu pan: Panie pośle, tak, jestem zainteresowany, chce być dalej marszałkiem.
Dla pana Andrzeja Halickiego, mojego serdecznego kolegi, to jest oczywiste.
Że pan chce?
Nie, dlatego że przed wyborami umawialiśmy się, że jeśli uda nam się - we dwie partie polityczne - zdobyć co najmniej te 26 mandatów, to będziemy kontynuowali misję odpowiedzialności za województwo. I tyle.
To jasne, tylko że mieliście 16 radnych w mazowieckim sejmiku jako PSL, teraz będziecie mieli ich 8. Nadal PSL powinno mieć marszałka województwa na Mazowszu?
Wie pan, cztery lata temu my mieliśmy 16 mandatów, PO - 15. Układ w zarządzie województwa był 3:2 na korzyść PO. My nie sięgaliśmy po zmiany w składzie zarządu. Także uważamy, że te dżentelmeńskie zasady powinny dalej obowiązywać.
I te dżentelmeńskie zasady zakładają, że jest pan kandydatem PSL na marszałka województwa mazowieckiego?
Tak.
Jest pan kandydatem. I ma pan poczucie, że ma pan świeże spojrzenie na mazowiecki samorząd i będzie pan tryskał nowymi pomysłami po 17 latach na tym stanowisku?
Ja wręcz uważam, że w samorządach i zwłaszcza w polityce regionalnej doświadczenie i wiedza jest wręcz niezbędna, dlatego że to jest bardzo skomplikowany organizm. Jest nas w naszej wspólnocie mazowieckiej 5 milionów 360 tys. obywateli. Ponad 160 różnych instytucji...
Doświadczenie doświadczeniem. A świeże spojrzenie?
Nie brakuje mi i świeżego spojrzenia, i świeżych pomysłów. Jestem człowiekiem, który potrafi też czerpać i z tego, co już wiem, ale też z doświadczeń europejskich. Także nie obawiam się o swoje świeże spojrzenie.
I będzie pan lepszym marszałkiem niż na przykład Marcin Kierwiński, poseł PO, który przymierzany jest podobno do tego stanowiska?
To trzeba by sprawdzić empirycznie, bo ja nie wiem, czy będę lepszy.
No właśnie. Może Platforma będzie chciała sprawdzić?
Ale pan Marcin Kierwiński był moim zastępcą, był wicemarszałkiem województwa mazowieckiego, bardzo nam się dobrze układała współpraca, natomiast nie potrafię powiedzieć, czy by sprostał tej funkcji.
(ph, ł)