Fatalnie zakończyły się dla polskich hokeistów mistrzostwa świata Dywizji IB. Biało-czerwoni przegrali 2:3 ostatni i najważniejszy mecz turnieju z Koreą Południową. Stawką był awans do Dywizji IA.
Początkowo nic nie zwiastowało porażki. Polacy świetnie weszli w mecz. Przemysław Odrobny popisał się kilkoma świetnymi interwencjami w bramce, a wynik meczu otworzył w 8. minucie Jerzy Gabryś. Sześć minut później na 2:0 podwyższył Piotr Sarnik. Niestety jeszcze przed przerwą kontaktowego gola dla Korei strzelił Jung Won Kim.
Kilka minut po rozpoczęciu drugiej tercji w starciu przy bandzie ucierpiał jeden z Koreańczyków. Z tafli został zniesiony na noszach, prawdopodobnie ma złamaną nogę.
Dramatyczna sytuacja nie zdeprymowała drużyny gości. Zaledwie dwie minuty później doprowadzili do wyrównania - fatalny błąd Odrobnego bezwzględnie wykorzystał Sangwoo Sin. Mecz zaczął się na nowo, ale w grze biało-czerwonych pojawiła się nerwowość. Mimo kilku dobrych okazji do końca drugiej tercji żadnemu z podopiecznych Wiktora Pysza nie udało się umieścić krążka w bramce Koreańczyków.
Początek trzeciej tercji z pewnością zapisze się w pamięci kibiców pod znakiem kontrowersyjnej decyzji kanadyjskiego sędziego. W 42. minucie spotkania po strzale Mikołaja Łopuskiego krążek zatańczył na linii bramkowej. Trzy minuty później, w czasie przerwy w grze, arbiter zjechał do boksu, żeby obejrzeć zapis wideo tej sytuacji. Zdecydował, że gola nie było.
W 52. minucie trzecią bramkę dla Koreańczyków strzelił Joon Hyung Kim. Minuty uciekały, a biało-czerwonym nie udawało się doprowadzić do wyrównania. Na minutę i 43 sekundy przed końcem meczu trener Witkor Pysz wziął czas, po czym zdecydował się na zdjęcie z lodowiska Odrobnego. Kilkadziesiąt sekund później na ławkę kar powędrował Wook Sang Kim, ale Pysz - zamiast pozwolić Polakom grać z przewagą dwóch zawodników w polu - zdecydował o powrocie naszego golkipera na taflę. Wynik meczu nie uległ już zmianie.
Z awansu do Dywizji IA cieszy się więc Korea Południowa, a Polacy kończą mistrzostwa na drugiej pozycji.
Porażka rozczarowuje tym bardziej, że biało-czerwoni byli uważani za faworytów turnieju, a przed meczem z Koreańczykami wszystkie pojedynki rozstrzygali na swoją korzyść. Pierwsze spotkanie mistrzostw, z Litwą, wygrali 9:0, Rumunię pokonali 10:0, Holandię 5:1, a Australię 5:3.
Bramki:
dla Polski: Jerzy Gabryś (8), Piotr Sarnik (14);
dla Korei Południowej: Jung Won Kim (18), Sangwoo Sin (26), Joon Hyung Kim (52).
Kary:
Polska - 10 minut, Korea Południowa - 8 minut.