Polscy hokeiści powalczą dzisiaj na mistrzostwach świata Dywizji IB o awans na zaplecze Elity. Przeciwnikiem podopiecznych Wiktora Pysza będzie reprezentacja Korei Południowej, która podobnie jak biało-czerwoni wygrała wszystkie swoje dotychczasowe mecze. "To będzie bardzo trudny przeciwnik" - mówił jeszcze przed turniejem trener polskiej kadry.
Z zespołów grających na mistrzostwach Korea zrobiła chyba największy postęp w ostatnich latach - podkreślał również Pysz.
Dobrą dyspozycję Koreańczyków widać w Krynicy. Dotychczas wygrali wszystkie cztery mecze na mistrzostwach, choć Holendrów pokonali dopiero po dogrywce. Dlatego też w tabeli mistrzostw mają 11 punktów - o jeden mniej od biało-czerwonych, którzy zajmują pierwsze miejsce.
Polscy hokeiści rozpoczęli mistrzostwa mocnym akcentem. W swoim pierwszym meczu pokonali reprezentację Litwy aż 9:0. Dzień później w spotkaniu z Rumunią było jeszcze lepiej. Mecz zakończył się zwycięstwem Polaków 10:0.
Naszym kolejnym przeciwnikiem była Holandia, uważana obok Korei za najtrudniejszego rywala. Biało-czerwoni pewnie pokonali jednak zespół z kraju tulipanów 5:1.
Niespodzianka przyszła w czwartym meczu mistrzostw. Podopieczni Wiktora Pysza zmierzyli się z Australią, uważaną za najsłabszy zespół turnieju. Nieoczekiwanie jednak przybysze z Antypodów pokazali, że potrafią grać w hokeja, i sprawili Polakom wiele problemów. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną naszych reprezentantów 5:3, ale po spotkaniu hokeiści przyznawali w rozmowie z RMF FM, że nie ułożyło się ono po ich myśli.
To miał być najłatwiejszy mecz mistrzostw, ale zdarzył nam się słabszy dzień. Na szczęście właśnie z Australią, a nie z inną drużyną - mówił nam obrońca Mateusz Rompkowski. W szatni powiedzieliśmy sobie parę ostrzejszych słów. Każdy wie, jakie błędy popełnił, i na pewno będzie chciał je wyeliminować. Powiedzieliśmy też sobie, żeby jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, myśleć już o następnym spotkaniu i dobrze się przed nim nastawić - przyznawał.
Również bramkarz polskiej reprezentacji Przemysław Odrobny, któremu w meczu z Australią trener pozwolił odpocząć, podkreślał, że liczą się trzy punkty i zbliżające się spotkanie z Koreą. Mamy nadzieję, że odpoczynek zadziała na naszą korzyść (w piątek w Krynicy nie rozgrywano żadnych spotkań - RMF FM), złapiemy trochę oddechu i w sobotę wyjdziemy na mecz przygotowani tak samo, a może nawet lepiej niż na trzy pierwsze spotkania - mówił.
Początek meczu z Koreą o godzinie 20.