Polacy przegrali 0:2 spotkanie z Holandią w Lidze Narodów. Bramki strzelili Cody Gakpo i Steven Bergwijn. To trzecia z rzędu porażka biało-czerwonych na PGE Narodowym. "Dominowaliśmy w całym meczu. Świetnie graliśmy w obronie, doskonale funkcjonowała asekuracja. Jeśli w starciu z takim piłkarzem jak Lewandowski nie tracisz gola, to znaczy, że zagraliśmy dobrze" - ocenił trener reprezentacji Holandii Louis van Gaal.
Bramki: Cody Gakpo (14), Steven Bergwijn (60).
Sędzia: Alejandro Hernandez (Hiszpania). Widzów: 56 673.
Polska: Wojciech Szczęsny - Jan Bednarek, Kamil Glik, Jakub Kiwior - Przemysław Frankowski (79. Bartosz Bereszyński), Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty (46. Arkadiusz Milik), Piotr Zieliński (86. Mateusz Łęgowski), Sebastian Szymański (70. Mateusz Klich), Nicola Zalewski (79. Michał Skóraś) - Robert Lewandowski.
Holandia: Remko Pasveer - Jurrien Timber, Virgil van Dijk, Nathan Ake - Denzel Dumfries, Teun Koopmeiners (6. Steven Berghuis, 75. Kenneth Taylor), Frenkie de Jong (46. Marten de Roon), Cody Gakpo, Daley Blind - Steven Bergwijn (75. Wout Weghorst), Memphis Depay (52. Vincent Janssen).
Robert Lewandowski wystąpił w biało-czerwonych barwach po raz 133. Spotkanie numer 97 zaliczył Kamil Glik. Po raz 92. narodowy trykot założył Grzegorz Krychowiak, a 73. - Piotr Zieliński.
W drugiej minucie spotkania kontuzji uniemożliwiającej dalszą grę doznał Teun Koopmeiners, który zderzył się z Karolem Linettym. W dziewiątej na strzał zza pola karnego zdecydował się Piotr Zieliński, ale skierował piłkę prosto w bramkarza.
W 12. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Daley Blind. 32-letni obrońca zbiegł z lewej strony w pole karne, ale będąc kilka metrów przed bramką Wojciecha Szczęsnego nie sięgnął zagranej do niego piłki. Dwie minuty później Polacy już nie mieli tyle szczęścia. Po koronkowej akcji z bliska do siatki trafił Cody Gakpo.
W 20. minucie znów było groźnie pod polską bramką. Ponownie kilkoma podaniami Holendrzy rozmontowali polską obronę, ale Memphis Depay oddał niecelny strzał z ostrego kąta.
Na składną akcję podopiecznych trenera Czesława Michniewicza trzeba było czekać do 37. minuty. Zakończyła się jednak lekkim strzałem Nicoli Zalewskiego.
W przerwie Czesław Michniewicz zdecydował się na jedną zmianę - na drugą połowę nie wybiegł Linetty, a zastąpił go Arkadiusz Milik. Napastnik Juventusu Turyn w 52. minucie zmarnował doskonałą okazję na wyrównanie. Dośrodkował Przemysław Frankowski, a Milik z pięciu metrów posłał piłkę nad poprzeczką.
Polacy w 60. minucie stracili drugą bramkę. Holendrzy znów kilkoma szybkimi podaniami stworzyli sobie dogodną okazję, a wykorzystał ją Steven Bergwijn.
Warte odnotowanie są dwa debiuty w reprezentacji Polski. W 79. minucie wprowadzony został Michał Skóraś, a w 86. Mateusz Łęgowski.
W końcówce meczu emocje poniosły Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz po tym, jak został sfaulowany przez Wouta Weghorsta, odepchnął holenderskiego napastnika. Obu sędzia pokazał żółte kartki.
Dominowaliśmy w całym meczu. Świetnie graliśmy w obronie, doskonale funkcjonowała asekuracja. Jeśli w starciu z takim piłkarzem jak Lewandowski nie tracisz gola, to znaczy, że zagraliśmy dobrze - ocenił trener reprezentacji Holandii Louis van Gaal.
Nie powinniście tracić wiary w swoją reprezentację. Po prostu my dziś zagraliśmy bardzo dobry mecz. Prosiłem swoich piłkarzy o wywieranie presji na całym boisku. Takim piłkarzom jak Lewandowski czy Milik było ciężko, bo byli odcięci od podań - tłumaczył.
Dzięki temu zwycięstwu Holandia jest blisko awansu do turnieju finałowego. W niedzielę podejmie Belgię i może sobie pozwolić nawet na niską porażkę. Tego samego dnia w Cardiff na zakończenie zasadniczej części obecnej edycji Ligi Narodów Polska zagra na wyjeździe z Walią. Spotkanie to zadecyduje o tym, kto spadnie do niższej dywizji. Do utrzymania się biało-czerwonym wystarczy remis.