Pogoń Szczecin przegrała na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:2. Trzy punkty dały podopiecznym Radosława Sobolewskiego awans na 13. pozycję w tabeli. Pogoń natomiast do spotkania ze Śląskiem Wrocław przystąpi jako wicelider.

Spotkanie kończące 6. kolejkę PKO BP Ekstraklasy miało zadecydować o tym, kto przed przyszłotygodniowym starciem Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin zajmie pierwsze miejsce w tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej. Przeszkodzić "Portowcom" we wskoczeniu na fotel lidera zamierzali zawodnicy Wisły Płock. "Nafciarze" nie imponowali formą w swoich pierwszych czterech meczach (zdobyli zaledwie jeden punkt na 12 możliwych), ale mogli skorzystać na kontuzjach gospodarzy. Najbardziej kosztownym osłabieniem dla ekipy Kosty Runjaicia był uraz Zvonimira Kozulja. Bośniaka zastąpił w spotkaniu zakontraktowany kilka dni wcześniej Damian Dąbrowski.

Pierwsze dziesięć minut spotkania należało do "Portowców". Zawodnicy Pogoni byli bardziej aktywni w ataku i oddawali strzały na bramkę Thomasa Daehnego. Otwierającego gola zdobyli jednak płocczanie. Podopieczni Radosława Sobolewskiego przeprowadzili składną akcję w 11. minucie i po dośrodkowaniu Jakuba Rzeźniczaka Ricardinho pewnie pokonał Stipicę.

Odpowiedź piłkarzy Kosty Runjaicia nastąpiła zaledwie trzy minuty później. Ogromny błąd w obronie popełnił Michał Marcjanik, który podał piłkę do Tomasa Podstawskiego. 24-latek przytomnie zagrał do Srdjana Spiridonovica, a ten ze spokojem wykończył sytuację sam na sam z bramkarzem. Po tej szybkiej wymianie ciosów Pogoń przeważała, ale nie potrafiła tego udowodnić zdobyciem kolejnego gola.

Druga połowa zaczęła się od uderzenia gości. Kostantinos Triantafyllopoulos skiksował na 25. metrze, do piłki dopadł Dominik Furman i mocnym strzałem wyprowadził Wisłę na ponowne prowadzenie. Po drugiej bramce płocczan tempo gry wyraźnie spadło. Piłkarze Pogoni nie byli w stanie zagrozić bramce Daehnego, bo zawodnicy ostatniego zespołu w tabeli bardzo umiejętnie się bronili. Dobrą okazję do wyrównania "Portowcy" mieli dopiero w 82. minucie. Iker Guarrotxena znalazł się w sytuacji sam na sam z Daehne, ale niemiecki bramkarz odbił uderzenie Baska.

Wisła nie grała być może w tym spotkaniu lepiej od Pogoni, ale wykorzystała błędy gospodarzy i może się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w sezonie 2019/20. Szczecinianie nie wykorzystali okazji objęcia prowadzenia w tabeli, a płocczanie wydostali się ze strefy spadkowej.

Pogoń Szczecin - Wisła Płock 1:2 (1:1).

Bramki: 0:1 Ricardinho (11), 1:1 Srdjan Spiridonovic (14), 1:2 Dominik Furman (48).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Ricardo Nunes, Michalis Manias. Wisła Płock: Mateusz Szwoch, Damian Rasak. Czerwona kartka za drugą żółtą - Pogoń Szczecin: Ricardo Nunes (89).

Sędzia:
Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3 894.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kostas Triantafyllopoulos, Igor Łasicki, Ricardo Nunes - Tomas Podstawski (58. Iker Guarrotxena), Damian Dąbrowski, Marcin Listkowski (68. Kacper Kozłowski), Srdjan Spiridonovic (76. Michalis Manias), Sebastian Kowalczyk - Adam Buksa.

Wisła Płock: Thomas Daehne - Jakub Rzeźniczak (24. Cezary Stefańczyk), Michał Marcjanik, Alan Uryga, Damian Michalski - Damian Rasak, Dominik Furman, Ricardinho (77. Piotr Tomasik), Mateusz Szwoch, Giorgi Merebaszwili - Grzegorz Kuświk (61. Maciej Ambrosiewicz).