Serb Novak Djokovic awansował po raz siódmy z rzędu do półfinału wielkoszlemowego turnieju US Open na twardych kortach w Nowym Jorku. Lider rankingu tenisistów ATP World Tour pokonał w ostatnim ćwierćfinale Rosjanina Michaiła Jużnego 6:3, 6:2, 3:6, 6:0.
26-latek z Belgradu potrzebował do awansu dwóch godzin i 34 minut, a stracił pierwszego seta w tegorocznej edycji imprezy.
Po tym, jak przegrałem trzeciego seta, musiałem się szybko zorganizować na nowo i odzyskać koncentrację. To był dość niebezpieczny moment, w którym on mógł wrócić do meczu. Dlatego skupiłem się na walce o każdy punkt i musiałem cały czas wywierać na nim presję - mówił po spotkaniu Djokovic, który popełnił w tym meczu 45 niewymuszonych błędów.
Serb osiągnął półfinał w 14. z rzędu turnieju zaliczanym do Wielkiego Szlema, a po raz siódmy z rzędu w Nowym Jorku. W 2011 roku odniósł w US Open zwycięstwo, a w 2007, 2010 i 2012 roku przegrywał w finałach.
W sobotę Djokovic zagra ze Szwajcarem Stanislasem Wawrinką (nr 9.), z którym ma korzystny bilans 12-2, a na twardej nawierzchni 7-1. Ostatnio spotkali się w styczniu w czwartej rundzie wielkoszlemowego Australian Open, gdzie lider rankingu nie bez trudu pokonał rywala 12:10 w piątym secie. Był to jeden z najlepszych meczów w męskim tenisie w tym sezonie.
Obaj graliśmy wtedy absolutnie na najwyższym poziomie. Nie było łatwych punktów i żadnych chwil zastoju. Tamto zwycięstwo kosztowało mnie bardzo dużo sił i było bardzo wyczerpujące psychicznie. Stanislas jest kompletnym zawodnikiem, którego ciężko jest czymś zaskoczyć. Zresztą to, co pokazał dzisiaj na Arthur Ashe Stadium, pokonując ubiegłorocznego mistrza US Open, budzi podziw i respekt - podkreślił Djokovic.
Wawrinka w pierwszym czwartkowym ćwierćfinale sprawił sporą niespodziankę, pokonując Szkota Andy'ego Murraya (nr 3.) 6:4, 6:3, 6:2 w ciągu dwóch godzin i 15 minut. Dzięki temu osiągnął swój najlepszy wynik w jednym z czterech najważniejszych turniejów w sezonie.
W drugiej parze półfinałowej US Open 2013 spotkają się w sobotę wicelider rankingu ATP World Tour Hiszpan Rafael Nadal i Francuz Richard Gasquet (nr 9.). Bilans dotychczasowych ich pojedynków jest korzystny dla tenisisty z Majorki (10-0).
Nadal wrócił na korty w lutym po siedmiomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją lewego kolana. Od tego momentu odniósł dziewięć zwycięstw, w tym rekordowe ósme w wielkoszlemowym Roland Garros. Był też najlepszy w imprezach ATP Masters 1000 w Indian Wells, Madrycie, Rzymie, Montrealu i Cincinnati, a także w turniejach ATP w Sao Paulo, Acapulco i Barcelonie. Poniósł dwie porażki w finałach w Monte Carlo (ATP Masters 1000) i Vina del Mar. Bilans jego tegorocznych meczów wynosi już 58-3.
Forma, jaką prezentuje od początku sezonu i potwierdza w Nowym Jorku, stawia go w gronie najpoważniejszych kandydatów do triumfu w US Open. Byłoby to jego 13. zwycięstwo w Wielkim Szlemie, a drugie w Nowym Jorku (po sukcesie z 2010 roku).
Na piątkowy wieczór zaplanowano natomiast półfinały kobiet. W pierwszym Włoszka Flavia Pennetta spotka się z Białorusinką Wiktorią Azarenką (nr 2.). Po nich na kort wyjdą Amerykanka Serena Williams (1.) i Chinka Na Li (5.).
(edbie)