Charlotte Kalla jednak wystartuje w Tour de Ski. Szwedzka biegaczka zmagała się ostatnio z silnym przeziębieniem, ale we wtorek szwedzki związek narciarski ogłosił, że wystartuje ona w prestiżowym turnieju.
Sama biegaczka zdaje sobie sprawę, że nie przystąpi do rywalizacji w najwyższej formie. Mimo to zapewnia, że czuje się już dobrze i nie może się doczekać zawodów. Występ Kalli stał pod znakiem zapytania, bo w ostatnich dniach Szwedka chorowała. Decyzja o występie w morderczym cyklu zapadła po konsultacji z lekarzem szwedzkiej kadry i osobistym trenerem. Kalla ma dojechać do Oberhofu w środę.
We wtorek około południa na miejsce dotarła Justyna Kowalczyk. A już godzinę później byliśmy na treningu - powiedział cytowany na oficjalnej stronie Kowalczyk jej trener Aleksander Wierietielny. Zawodnicy nie mogli jednak wyjść na trasy, na których odbędzie się rywalizacja. Śnieg jest stary, brudny, a na właściwe trasy nawet nas jeszcze nie wpuszczono. Wciąż jeszcze są przygotowane, więc zmuszeni byliśmy trenować na zastępczych. Oczywiście nie tylko my, ale wszyscy – dodał szkoleniowiec.
Tour de Ski to najbardziej wyczerpujący cykl zawodów. Składa się z dziewięciu etapów, a zakończony jest morderczym podbiegiem pod stromy stok Alpe Cermis. Kowalczyk wzięła udział w sześciu dotychczasowych edycjach, a ostatnie dwie wygrała. Wiemy, że będzie bardzo trudno i ciężko. Tour de Ski po prostu boli i trzeba zdawać sobie z tego sprawę – podkreślił Wierietielny. W Oberhofie rozegrany zostanie prolog stylem dowolnym i bieg pościgowy na 10 km stylem klasycznym.