Światowa Federacja Badmintona wycofała się z budzącego kontrowersje przepisu o konieczności grania przez zawodniczki w spódniczkach. Miał on wejść w życie z dniem 1 czerwca, choć pierwotnie BWF wyznaczyła datę o miesiąc wcześniejszą.
Decyzja zapadła podczas kongresu BWF w chińskim Qingdao, gdzie rozgrywane były mistrzostwa świata drużyn mieszanych o Puchar Sudirmana.
Ubraniowa nowinka wśród wielu badmintonistek wywołała oburzenie. Zawodniczki sprzeciwiły się pomysłowi, oskarżając nawet pomysłodawców o seksizm. Łagodniejsze argumenty były takie, że nowe stroje są będą niewygodne podczas poruszania się na korcie. Z kolei federacja miała nadzieję, że panie w spódniczkach uatrakcyjnią dyscyplinę, przyciągną kibiców i sponsorów.
Przepis, który najwięcej przeciwniczek miał m.in. w Chinach, Indonezji oraz Indiach i Danii, pozwalał jednak zakładać spodenki pod spodem. Możemy grać w spódnicach, ale to nie powinno być obowiązkiem - mówiła kilka tygodni temu ćwierćfinalistka igrzysk olimpijskich w Pekinie Saina Nehwal z Indii. A z kolei mistrzyni olimpijska w deblu Chinka Yu Yang twierdziła: Kiedy zakładam spódniczkę, nie wiem jak mam grać.
Zawodniczki w takich strojach grają na kortach tenisowych, ale pojawiają się również, choć nie jest to obowiązkowe, przy stołach pingpongowych.