Jutro we Wrocławiu padnie ostatni klaps na planie filmu "Chopin, Chopin". Produkcja ma być jedną z najdroższych w historii polskiego kina. Będzie opowieścią o polskim geniuszu fortepianu, który żyje z wyrokiem śmierci - gruźlicą. Na planie filmowym pojawiła się dziś reporterka RMF FM Martyna Czerwińska.
Superprodukcję w reżyserii Michała Kwiecińskiego obejrzymy dopiero pod koniec przyszłego roku, ale zdjęcia właśnie dobiegają końca. Na poniedziałek i wtorek zaplanowane są ostatnie sceny - jedne z najtrudniejszych, śmierci Fryderyka Chopina. Odtwórca głównej roli - Eryk Kulm powiedział jednak RMF FM, że największym wyzwaniem było dla niego co innego.
Oczywiście sceny przy fortepianie i granie na nim. Odkąd chciałem zostać aktorem, chciałem zagrać Chopina właśnie dlatego, jak bardzo jego muzyka wpływa na mnie emocjonalnie - powiedział aktor. Jak dodał, trudne było też dla niego zmierzenie się z językiem francuskim.
Film ma być portretem Chopina jeszcze pełnego życia, który stara się wykorzystać swój policzony czas, korzysta z uroków miasta, kocha, imprezuje, mimo że choroba już wkrótce znacząco wpłynie na jego przyszłość. Twórcy opierali się nie tylko na książkach poświęconych kompozytorowi, ale także jego listach.
Najciekawsze w tym projekcie jest to, że ściągamy Chopina z cokołu, aby pokazać go jako człowieka. To jest piękna opowieść o cierpiącym człowieku, o wybitnym artyście, a przy okazji o tym, jacy ludzie go otaczali. Jak było niełatwo i pięknie żyć z takim człowiekiem - powiedział Martynie Czerwińskiej, Kamil Szeptycki, który wcielił się w rolę Juliana Fontany.
Budżet produkcji to ponad 72 miliony złotych. Ma być widowiskowo i z rozmachem. Większość scen plenerowych było kręconych na Majorce i we Francji - na przykład z udziałem 400 powozów. Trzeba było zaangażować setki statystów, sporą część budżetu pochłonęła też scenografia.
W Polsce zdjęcia były kręcone m.in. na Dolnym Śląsku - w Szczawnie-Zdroju, Lubiążu, Pszczynie, ale także w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu, gdzie zostało zbudowane najbardziej luksusowe mieszkanie Chopina.
To właśnie tam będzie kręcona finałowa scena śmierci. Wnętrza przypominają te z XIX wieku, ale jak podkreślił autor zdjęć - Michał Sobociński - "tworząc je, trzeba było opierać się na obrazach, bo w tamtych czasach nie było jeszcze zdjęć".
Scenograf - Marcel Sławiński liczy na sukces na skalę światową.
My Polacy kochamy kino hollywoodzkie, a sami jesteśmy specjalistami od małego, artystycznego kina. Tym razem chcieliśmy pokazać pełną skalę - psychologiczny portret głównego bohatera, ale też piękne ujęcia, aby film wyszedł poza nasze granice, poszedł w świat, abyśmy wszyscy mogli się nim cieszyć i być dumni - powiedział naszej reporterce Martynie Czerwińskiej.
Aktorzy podkreślają, że udział w tej produkcji jest dla nich wielkim powodem do satysfakcji. Mnie się wydaje, że dobrze wydane pieniądze wcale tak nie krzyczą. Tu widać to w każdym detalu, film jest bardzo dopracowany, to jest taki mały raj dla artysty, ta przestrzeń pozwala nam na takie wewnętrzne szaleństwo - mówi Kamil Szeptycki.
Reżyser Michał Kwieciński przekonuje, że takie filmy powinny tyle kosztować. Ale zdaję sobie sprawę, że ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność - powiedział RMF FM.
Na wielkim ekranie zobaczymy też: Lamberta Wilsona, Maję Ostaszewską, Michała Pawlika czy Karolinę Gruszkę.