​"Baby Doll" to tytuł utworu Prince'a i Kylie Minogue, który po 32 latach niespodziewanie wyciekł do sieci. Piosenka z tekstem Minogue, a śpiewana przez Prince'a nigdy nie doczekała się oficjalnej wersji, bowiem wytwórnia, z którą współpracowała Australijka, nie była zainteresowana tym pomysłem.

Australijska gwiazda kilkukrotnie opowiadała o tym, że pracowała z piosenkarzem nad pewnym utworem. Jak wyznała w jednym z wywiadów, w 1992 r., gdy spotkała się z Prince'em po jego koncercie w Londynie, ten poprosił ją o wgląd do napisanych przez nią tekstów piosenek.

Chciał bowiem sprawdzić, czy jakiś utwór mogliby nagrać razem. Artystka zaprezentowała mu "Baby Doll". Niewiele później Prince nagrał swoją wersję utworu i wysłał jej kasetę z demo. 

Pełna i oficjalna wersja utworu ostatecznie nie powstała, bowiem wytwórnia współpracująca z Minogue nie była zainteresowana kontynuowaniem projektu. W efekcie wokalistka nie dograła swoich fragmentów utworu.

Jak donosi brytyjski dziennik "The Sun", powołując się na osobę z otoczenia artystki, Minogue jest zaskoczona tym, że utwór trafił do sieci. Jeśli chodzi o pochodzenie utworu, Kylie jest zdezorientowana. Nagranie pierwotnie dostarczono jej w latach 90. na kasecie. A od śmierci Prince’a ta należy do zarządców jego majątku - wskazał informator dziennika.

Źródło dodało, że każdy taki przeciek jest irytujący dla Minogue. Z drugiej strony Australijkę pociesza nieco fakt, że "fani w końcu wiedzą, jak brzmi tajemnicza piosenka, a czekali na nią już wystarczająco długo".

Minogue w przyszłym roku wyruszy w światową trasę koncertową "Tension Tour". Zawita też do Polski. 18 czerwca zaśpiewa w Atlas Arenie.