Lekarz, który dokonał obdukcji Jana Malickiego, dyrektora Studium Europy Wschodniej, stwierdził, że jego obrażenia "mogły powstać w czasie i okolicznościach, jakie podaje poszkodowany", czyli w wyniku uderzenia w tył głowy i upadku. Historyk uważa, że został napadnięty, a powodem ataku mogła być jego działalność zawodowa. Studium Europy Wschodniej jest solą w oku władz w Moskwie i w Mińsku.

W dokumencie z obdukcji lekarskiej, który widziała PAP, stwierdzono "podwójną ranę tłuczoną skóry czaszki okolicy ciemieniowo-potylicznej", "pęknięcie łuski kości potylicznej lewej" oraz "ognisko krwotoczne w płacie czołowym".

"Wymienione obrażenia mogły powstać w czasie i okolicznościach, jakie podaje poszkodowany" - stwierdził lekarz przeprowadzający obdukcję.

Co się wydarzyło w parku?

Do zdarzenia z udziałem dyrektora Studium Europy Wschodniej Jana Malickiego doszło 19 grudnia. 

Po spotkaniu wigilijnym z pracownikami SEW w restauracji przy ulicy Browarnej w Warszawie Malicki szedł na ul. Oboźną przez Park Kazimierzowski. W parku miało do niego podejść dwóch mężczyzn w mundurach, których uznał za policjantów. Mieli zapytać go o nazwisko. Według Malickiego, jeden z mężczyzn, zadając mu pytanie, użył składni typowej dla języka rosyjskiego ("Jak pan nazywa się").

Tego, co było potem, nie pamiętam. Odzyskałem przytomność w karetce pogotowia po tym - powiedział Jan Malicki PAP. Kto zadzwonił po pogotowie, dyrektor SEW nie wie.

Malicki trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy - pęknięciem kości czaszki, dwoma krwiakami i wstrząśnieniem mózgu. Jak mówi, został uderzony w tył głowy i upadł.

Dzień po zdarzeniu Malicki mówił w rozmowie z PAP, że uważa, że doszło do napaści na niego i "pozostaje do ustalenia, kto to zrobił i dlaczego".

Komu nie podoba się Studium Europy Wschodniej?

W późniejszej rozmowie szef SEW ocenił, że "jeśli była to napaść, to mogła być związana z jego działalnością zawodową", wskazując, że utworzone przez niego i prowadzone od 25 lat Studium Europy Wschodniej, które kształci m.in. stypendystów z krajów b. ZSRR, jest solą w oku władz w Moskwie i w Mińsku.

Zarówno ja osobiście, jak i instytucja, którą kieruję, jesteśmy od lat celem ataków - powiedział Malicki. 

Przypomniał m.in. głośny tekst rosyjskiej rządowej agencji RIA Nowosti z 2014 r., gdzie SEW zostało nazwane "polską szkołą dywersji" i narzędziem do "stworzenia kolonialnej sfery wpływu Polski w Europie Wschodniej".

Dyrektor Malicki jest zdania, że "jeśli była to napaść, to ten atak na niego mógł być dziełem rąk wrogich Polsce wywiadów i nie można wykluczyć, że miał być ostrzeżeniem pod jego adresem w związku z prowadzoną przez SEW działalnością".

Jeśli nie potwierdzi się atak chuligański, to należy brać pod uwagę taką wersję - ocenił szef SEW.

Dodał przy tym, że w trakcie napaści nie zabrano mu żadnych cennych przedmiotów, takich jak pieniądze czy telefon.

Policja przyjęła zawiadomienie w tej sprawie. Trwa też śledztwo prokuratury. Przesłuchiwani są świadkowie, przeglądany monitoring - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Jan Malicki - historyk, działacz opozycyjny, publicysta

Jan Malicki to polski historyk, w okresie PRL działacz opozycyjny i publicysta wydawnictw podziemnych, współorganizator i od 1990 dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. 

Pełni również funkcje redaktora naczelnego kwartalnika "Przegląd Wschodni", a także dyrektora i koordynatora Programu Stypendialnego im. Konstantego Kalinowskiego, przeznaczonego dla studentów białoruskich, zmuszonych do emigracji z powodów politycznych.