Nosorożec indyjski Jacob, zwany również Kubą, nie żyje. Jak wyjaśnia warszawski ogród zoologiczny, trzeba go było uśpić ze względu na rozległy stan zapalny po urazie rogu i związane z tym cierpienie zwierzęcia. "Uwielbiał indyjską i klasyczną muzykę, kąpiele błotne, zabiegi pielęgnacyjne oraz smarowanie glinką. Był zrównoważonym i pełnym charakteru podopiecznym" - żegnają Jacoba jego opiekunowie.

Stan zapalny rogu

Warszawskie zoo przekazało w środę w mediach społecznościowych, że od kilku lat opiekunowie prowadzili nierówną walkę z procesem zapalnym, który pojawił się po urazie rogu Jacoba.

Jak się okazuje, rogi nosorożców indyjskich są bardzo delikatne i często dochodzi do ich pęknięć, a nawet złamań, co może doprowadzić do długo gojących się ran. Tak też było w przypadku Jacoba.

Niestety, oprócz tego w zeszłym roku Jacob bardzo źle się poczuł, a badania wykazały wysokie miano przeciwciał w kierunku wirusa Zachodniego Nilu. Udało się go uratować, ale od tego czasu nie wrócił do pełni zdrowia - napisało zoo w poście na Facebooku.

Opiekunowie zwierzęcia przekazali, że w ostatnich tygodniach doszło do pogorszenia stanu zapalnego rogu. Rana zaczęła się rozszerzać i zajęte zostały okoliczne tkanki, w tym kości.

"Jacob pomimo intensywnego leczenia zaczął wykazywać objawy bólu i dyskomfortu. Komfort życia Jacoba (...) pogarszał się, a szansa, że Jakob wróci do zdrowia zmalała do zera. Po konsultacji z całym zespołem, mając na uwadze dobrostan naszego nosorożca, podjęliśmy trudną, ale jedyną możliwą decyzję" - wyjaśnił stołeczny ogród zoologiczny.

Lubił klasyczną muzykę i błotne kąpiele

Opiekunowie wspominają, że Jacob był wspaniałym nosorożcem i miał z nimi fantastyczny kontakt.

"Uwielbiał indyjską i klasyczną muzykę, kąpiele błotne, zabiegi pielęgnacyjne oraz smarowanie glinką. Był zrównoważonym i pełnym charakteru podopiecznym" - dodali.

Jacob urodził się 29 lutego 2004 r. w Tierpark Berlin. Do warszawskiego zoo przyjechał w 2006 r. Dwa lata później dołączyła do niego partnerka - Shikari. Para doczekała się trzech synów.

Dobry węch i słuch, słaby wzrok

Nosorożec indyjski, zwany także pancernym, jest największym z trzech azjatyckich gatunków nosorożców. Samiec może ważyć nawet około trzech ton. Ma jeden róg, który dorasta do 25 centymetrów. W naturalnym środowisku największy miał 57,2 cm. Gruba skóra zwierzęcia tworzy charakterystyczne fałdy przypominające tarcze pancerza. Zamieszkuje podmokłe leśne obszary Nepalu i północno-wschodnich Indii.

Prowadzi samotny tryb życia. Preferuje tereny nizinne w pobliżu wody. Sporo czasu spędza w dołkach błotnych. Potrafi dobrze pływać. Ze zmysłów najlepiej ma rozwinięty węch i słuch. Wzrok ma bardzo słaby - nosorożce są krótkowidzami. Na zagrożenie reaguje ucieczką. Kiedy musi się bronić (podobnie jak w czasie walk między samcami), używa jako broni ostro zakończonych dolnych kłów, a nie rogu.

Wiara w lecznicze właściwości rogu

W 1513 r. pierwszy nosorożec indyjski popłynął do Europy jako prezent dla króla portugalskiego i wzbudził sensację. Opierając się na szkicu anonimowego artysty i relacji świadków, uwiecznił go na drzeworycie z 1515 r. niemiecki malarz Albrecht Dürer.

Nosorożec indyjski jest narażony na wyginięcie. Żyje ich około trzech tysięcy.

W krajach południowej Azji panuje przekonanie, że wszystko co pochodzi od nosorożca, ma właściwości lecznicze, zwłaszcza jego róg.