Działacze opozycji antykomunistycznej zaapelowali do prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza, by dotrzymał publicznie złożonej obietnicy i usunął pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej z centrum miasta. Wskazują, że Grzymowicz składa publicznie deklaracje o relokacji pomnika i jednocześnie nakłada na siebie "obowiązek dbania o przekaz ideowy monumentu".
Działacze opozycji antykomunistycznej z Warmii i Mazur w apelu wysłanym do prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza napisali, że z zadowoleniem przyjęli deklarację Grzymowicza o relokacji pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej.
Jej bezwarunkowość i powołanie się na dramatyczne okoliczności napaści Rosji na Ukrainę pozwalały mieć pewność co do natychmiastowego działania z Pana strony. Sprzyjała temu deklaracja Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o sfinansowaniu kosztów relokacji pomnika - napisali sygnatariusze.
Tymczasem konsultacje - jak wskazali - które miały dotyczyć miejsca relokacji, okazały się dyskusją na temat kwestii jego przeniesienia.
Taka deklaracja nie wynika z żadnych przepisów prawa i zdumiewa w ustach prezydenta Olsztyna 33 lata po upadku komunizmu w Polsce. Tym bardziej gdy Pan, jako strażnik komunistycznego przekazu ideowego "szubienic" (tak nazywają pomnik mieszkańcy - PAP), składa do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wniosek o ich zasłonięcie do końca roku instalacją w barwach Ukrainy. Bez słowa na temat zapowiadanej relokacji - podkreślili.
Jak wskazali, chaos i dezorientacja, jakie wywołał prezydent w tak krótkim czasie swoimi sprzecznymi posunięciami i sympatiami ideowymi, nie pozwalają nam, członkom opozycji antykomunistycznej, dłużej milczeć.
Podkreślili, że oczekują od Grzymowicza natychmiastowej i bezwarunkowej realizacji publicznie złożonej obietnicy o relokacji pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Apel podpisało 29 działaczy opozycji antykomunistycznej.
Odsłonięty w 1954 r. pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej stoi w centrum Olsztyna. Na początku lat 90. jego oficjalną nazwę zmieniono na pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a obiekt - autorstwa Xawerego Dunikowskiego - wpisano do rejestru zabytków.
Z chwilą agresji Rosji na Ukrainę prawicowi działacze, którzy od lat domagają się przeniesienia pomnika z centrum miasta, zawiesili na monumencie baner, na którym widniał wizerunek sowieckiego sołdata o twarzy Putina, napastującego kobietę, opatrzony napisem Pomnik Wdzięczności za zniewolenie. Na jednym z dwóch pylonów zawieszono napis "Solidarni z Ukrainą" na tle ukraińskiej flagi, a na drugim pylonie pojawił się baner z symbolami totalitaryzmu, stawiając w jednym rzędzie sierp i młot, swastykę oraz literę Z.
W odpowiedzi na akcję aktywistów prezydent Olsztyna złożył wniosek o wykreślenie pomnika z rejestru zabytków.
Tydzień temu prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz nakazał zdjęcie z pomnika banneru z symbolami totalitarnymi. Podobnie stało się z wizerunkiem sowieckiego żołnierza. Grzymowicz wskazał wówczas, że na monumencie pojawi się symboliczna instalacja artystyczna poświęcona Ukrainie.