Na posezonowej konferencji prasowej większościowy udziałowiec Widzewa Tomasz Stamirowski ogłosił, że etap reaktywacji uznaje za zamknięty. Władze ŁKS, po bardzo kiepskim sezonie i serii niepokojących informacji o kondycji klubu, zaczęły odpowiadać na pytania dziennikarzy i kibiców. Jakie zmiany czekają oba kluby?
Po ośmiu latach Widzew Łódź wrócił do ekstraklasy i teraz priorytetem jest budowanie mistrzowskiej drużyny. Z kolei ŁKS Łódź zapowiada, że ma być skromniej, ale plan zaciskania pasa stworzy dłuższą perspektywę funkcjonowania pierwszej drużyny.
Okres reaktywacji zakończony, klub wraca na salony. Teraz trzeba go przygotować, żeby został tam jak najdłużej. Kilku zawodników już pożegnało się z zespołem. Najbardziej zaskakujące było odejście Krystiana Nowaka, który przez dużą część sezonu był ważną postacią na boisku. Wciąż ważą się losy Dominika Kuna, który negocjuje kontrakt. Niepewna jest przyszłość Juliusza Letniowskiego - czytamy na stronie łódzkiego urzędu miasta.
Jak dodaje, "wciąż trwają rozmowy z Lechem Poznań, z którego jest wypożyczony".
Wiadomo jednak to, że nowy pion sportowy w osobach Tomasza Wichniarka i Macieja Szymańskiego już działa, aby personalnie drużyna była gotowa jak najszybciej - informuje Urząd Miasta Łodzi.
Jak podaje magistrat, obecnie dług ŁKS wobec podmiotów zewnętrznych sięga 2 milionów złotych. Do tego dochodzą zobowiązania wobec akcjonariuszy.
Właściciel klubu Tomasz Salski zapewnia, że pierwszą część długów uda się spłacić do lipca - aby w nowy sezon zespół mógł wejść już bez obciążeń.
Zamierzamy zbilansować wydatki z przychodami. "Dziura", która powstała w budżecie zostanie zasypana przez akcjonariuszy, ale na pewno czeka nas odchudzenie kadry. Zamierzamy zmniejszyć o 40 proc. wydatki związane z zatrudnianiem piłkarzy — podkreśla Salski.
Na razie nie wiadomo jeszcze, kto poprowadzi pierwszy zespół z al. Unii.
Nazwisko nowego selekcjonera mamy poznać w najbliższym czasie.