Przyjaciele zamordowanego 35 lat temu Stanisława Pyjasa ujawniają nieznany dokument, dotyczący inwigilacji krakowskiego studenta. Wynika z niego, że Pyjas już rok przed śmiercią był obserwowany przez bezpiekę, czemu oficjalnie zaprzeczali przesłuchiwani oficerowie Służb Bezpieczeństwa.
Ta dwustronicowa notatka to zapis minuta po minucie zdarzeń z 12 kwietnia 1976 roku. Dowiadujemy się, że Pyjas tego dnia wyszedł po przesłuchaniu z budynku milicji. Później wypłacił na poczcie pieniądze, odwiedził jadłodajnię "Żaczek", był w domu studenckim, na uczelni i w teatrze. Spotkał także kilka osób, które nie były znane obserwującym go funkcjonariuszom. Notatka dokładnie opisuje adresy mieszkań, które odwiedził Pyjas i nazwy ulicy, którymi spacerował.
Dla Bogusława Sonika, przyjaciela zamordowanego studenta, to dowód, że bezpieka mogła planować zamach na jego życie. Prawda o śmierci Stanisława Pyjasa nie tkwi w grobie, tylko tkwi w korytarzach i w głowach pracowników MSW ówczesnego - mówi.
Dokument z obserwacji krakowskiego studenta nosi klauzulę "Tajne" i został podpisany przez kpt. M.Póltoraka kierownika III sekcji. Kończy go uwaga: "Figurant od chwili wyjścia z komendy MO do zakończenia obserwacji często rozglądał się w około, szczególnie gdy wchodził na adresy".
To było dla esbeków wskazówką, aby dyskretnie go obserwować.
Ciało studenta znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Śmierć Stanisława Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.
Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów. W jego toku IPN przesłuchał kilkudziesięciu nowych świadków. Z nowych ustaleń wyłoniło się przekonanie, że sprawa dotyczy nie śmiertelnego pobicia, ale zabójstwa krakowskiego studenta.