Przez lata rodzice chronili go przed mediami, ale w tej kampanii wyborczej doradzał ojcu, jak zdobyć poparcie młodych osób. Barron Trump, najmłodszy syn Donalda Trumpa, coraz śmielej udziela się politycznie. Teraz 18-latek oddał swój pierwszy głos w wyborach - oczywiście na swojego ojca.

Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump po czterech latach znów wprowadzi się do Białego Domu. Wiele prognoz mówi jasno - kandydat republikanów pokonał Kamalę Harris w wyborach prezydenckich.

Podczas wystąpienia w trakcie wiecu wyborczego Donald Trump na scenie pojawił się m.in. w obecności Barrona Trumpa. Wysoki nastolatek - mierzący ponad 2 metry - przyciągnął uwagę mediów.

Rodzice chronili go przed mediami

18-latek to najmłodszy syn kandydata republikanów. Przez wiele lat rodzice - Donald i Melania - chronili go przed mediami. Barron - w przeciwieństwie do swojego rodzeństwa - nie wypowiadał się publicznie na tematy polityczne.

Gdy w styczniu 2017 roku Donald Trump został zaprzysiężony na prezydenta USA, Barron nie przeprowadził się od razu do Waszyngtonu. Aby dokończyć rok szkolny, pozostał z matką w Trump Tower w Nowym Jorku. Oboje przeprowadzili się dopiero latem 2017 roku. Miał wówczas 11 lat.

Uczęszczał do prywatnej szkoły w Maryland. Rzadko pokazywał się publicznie. Jego prywatność podobno bardzo chroniła matka.

Kiedy po zakończeniu prezydentury Trumpowie przeprowadzili się na Florydę, Barron uczęszczał do prywatnej szkoły w Palm Beach. Obecnie studiuje biznes na Uniwersytecie Nowojorskim.

"Nieoficjalny doradca" ojca

Z biegiem czasu Barron zaczął coraz bardziej interesować się polityką. Niektóre media nazywały go "nieoficjalnym doradcą" Trumpa. Miał m.in. pomagać ojcu w zdobywaniu głosów wśród młodych ludzi, którym dotychczas było bliżej do demokratów.

W trakcie kampanii wyborczej jeden ze współpracowników Donalda Trumpa powiedział w rozmowie z ABC News, że Barron jest "bardzo zainteresowany procesem politycznym w naszym kraju".

W maju pojawiła się nawet informacja, że będzie on wśród delegatów ze stanu Floryda biorących udział w konwencji w lipcu. Ostatecznie nie wziął jednak w niej udziału.

Choć Barron czuje się zaszczycony wyborem na delegata Partii Republikańskiej z Florydy, z żalem odmawia udziału ze względu na wcześniejsze zobowiązania - przekazała wówczas rzeczniczka Melanii Trump.

"Daje mi dobre rady"

"Daily Mail" informuje, że to Barron jako pierwszy zasugerował ojcu wystąpienie w podcaście prowadzonym przez YouTubera i wrestlera Logana Paula.

Od tego czasu 78-letni Trump wystąpił w wielu innych podcastach.

Wygląda na to, że to przynosi efekty - każdy podcast z jego udziałem notuje miliony wyświetleń.

Trump przyznał, że syn doradzał mu w ostatnich dniach wyborów. Daje mi dobre rady. Jest bardzo mądry - powiedział 78-latek.

Kandydat republikanów wcześniej wyznał, że Barron miał problemy z kobietami - "mimo że jest przystojnym facetem".

Nie, nie sądzę, żeby miał już dziewczynę - mówił w zeszłym miesiącu.

Pierwszy oddany głos

Tegoroczne wybory były - jak się okazuje - wyjątkowe dla Barrona. 18-latek po raz pierwszy mógł bowiem oddać swój głos.

Poinformowała o tym na platformie X Melania Trump. "Głosował po raz pierwszy - na swojego tatę!" - napisała, dołączając do wpisu zdjęcie Barrona.

Podczas dzisiejszej przemowy Donald Trump obwinił w żartach zmarłą matkę Melanii za ponad 2-metrowy wzrost Barrona. 

To wspaniali ludzie, wspaniali rodzice dla nas wszystkich. Wspaniali także dla Barrona. Ona naprawdę się nim opiekowała - mówił. 

Dlatego tak urósł - żywił się tylko jej jedzeniem - żartował Trump. 

Donald jest o całą głowę niższy od swojego syna, mimo że jest jednym z najwyższych prezydentów w historii.