Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump ponownie zostanie lokatorem Białego Domu. Wyborczy rywal Kamali Harris odbiera już gratulacje od przywódców z całego świata. "Jesteśmy świadkami największego politycznego powrotu w historii USA - mówił J. D. Vance, kandydat republikanów na wiceprezydenta. Jak dodał, jego następstwem będzie również ekonomiczny powrót USA do czasów świetności. Zapraszamy do śledzenia wydarzeń zza oceanu w naszej relacji tekstowej na żywo!
- Wszystkie lokale wyborcze w Stanach Zjednoczonych są już zamknięte. Przed nami teraz długi proces, na który składają się: liczenie głosów, rozstrzyganie prawdopodobnych sporów, zatwierdzanie wyników, głosowanie w Kolegium Elektorów, aż po formalne zatwierdzenie zwycięzcy przez Kongres i inaugurację nowego prezydenta. Dotychczasowy przebieg ostatniego dnia kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, mogliście śledzić TUTAJ.
- "Ameryka dała nam bezprecedensowe zwycięstwo; przejmiemy też Senat, wygląda na to, że również Izbę Reprezentantów" - powiedział Donald Trump podczas wieczoru wyborczego. Ogłosił, że nadszedł czas na "zjednoczenie kraju".
Zachowanie władz Kremla jest dużo bardziej chłodne, niż się wydawało, ponieważ Rosja bardziej boi się nieprzewidywalnego prezydenta, a takim jest Donald Trump, niż prezydenta, którym byłaby Kamala Harris, czyli prezydenta, którym rządziłaby tak właściwie cała jej administracja. Ona nie ma zmysłu przywódcy, nie ma wyjątkowo silnej osobowości, a taki musi być prezydent Stanów Zjednoczonych - mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 dr Wojciech Kwiatkowski, amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
W Iranie było bardzo dużo takiego, rzekłbym, myślenia życzeniowego, żeby to jednak Kamala Harris była kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Te prognozy, bardziej opierające się jednak w mojej ocenie na myśleniu życzeniowym, właśnie legły w gruzach - mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 dr Jakub Gajda, iranista z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.
Niebezpieczny klaun ponownie objął stery świata - pisze chorwacki dziennik "Slobodna Dalmacija", komentując wynik amerykańskich wyborów prezydenckich, które wygrał Donald Trump.
"Totalnie nieprzewidywalny człowiek, któremu najbogatsi - przy pomocy sfrustrowanego tłumu - powierzyli swoje samolubne życzenia, zdołał wygrać drugą i ostatnią kadencję w Białym Domu" - pisze dziennik.
"Demokracja ponownie zjadła swój własny ogon. Głosy wyedukowanych, empatycznych i solidarnych ludzi zniknęły w zderzeniu z oddanymi przez tępe, zacietrzewione i oporne na argumenty masy" - dodaje gazeta.
Dziennik "Jutarnji list" w tekście zatytułowanym "Era trumpizmu" określa z kolei wygraną republikanina "drogim biletem do kasyna z małymi szansami na wygraną".
Nowy prezydent USA - kontynuuje dziennik - "wielkich szkód nie może wyrządzić jedynie w polityce migracyjnej, gdzie już panuje chaos".
"Nie musimy wyobrażać sobie w USA prawicowych represji; zapowiedzi Trumpa są i bez tego wystarczająco ekscytujące" - ocenia chorwacka prasa.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i prezydent USA Donald Trump prowadzą długotrwały, konstruktywny i zorientowany na wyniki dialog - przekazał ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha na platformie X.
"Będziemy współpracować, aby wzmocnić strategiczne partnerstwo Ukrainy i USA oraz przybliżyć kompleksowy, sprawiedliwy i trwały pokój. Polegamy na zdecydowanym przywództwie Ameryki" - zaznaczył Sybiha.
Wcześniej Zełenski pogratulował Trumpowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. "Przypominam sobie nasze wspaniałe spotkanie z prezydentem Trumpem we wrześniu, kiedy szczegółowo omawialiśmy strategiczne partnerstwo Ukrainy i USA, Plan Zwycięstwa i sposoby zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę" - napisał prezydent na platformie X.
Mijają godziny - Biały Dom nadal milczy - informuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Joe Biden dotąd nie odniósł się do wyników wyborów w Stanach Zjednoczonych. Zgodnie ze zwyczajem urzędujący prezydent powinien pogratulować zwycięzcy i zaprosić Donalda Trumpa do wizyty w Białym Domu. Trumpowi nie pogratulowała też Kamala Harris, która w nocy zrezygnowała z wygłoszenia przemówienia, mimo że czekało na nią kilka tysięcy jej zwolenników.
Waszyngton budzi się po powyborczej nocy. Z komentarzy wynika, że mało kto w urzędniczym Waszyngtonie spodziewał się, iż głosy zostaną tak szybko policzone, a po drugie, że skala porażki będzie tak ogromna - zauważa Paweł Żuchowski.
W dziesięciu amerykańskich stanach wyborcy poza udziałem we wtorkowych wyborach prezydenckich wypowiedzieli się również na temat rozszerzenia lub utrzymania prawa do przerwania ciąży. W siedmiu opowiedzieli się "za", w trzech wygrali przeciwnicy aborcji.
Emmanuel Macron złożył wyjątkowo uprzejme gratulacje Donaldowi Trumpowi. Francuski prezydent podkreślił gotowość do współpracy "z Twoimi i moimi przekonaniami". Paryż już jednak zaczął działać - wspólnie z Berlinem, ale nie tylko, bo w grze jest także Warszawa. Celem największych krajów Unii Europejskiej będzie zacieśnienie współpracy, także - a może przede wszystkim - w zakresie bezpieczeństwa. Europa szykuje się na nowy świat.
Dziękuję wszystkim moim Rodakom, Polakom i Amerykanom polskiego pochodzenia, uprawnionym do głosowania w USA, którzy oddali swój głos w wyborach prezydenckich - napisał prezydent Andrzej Duda.
"Wzięliście w swoje ręce odpowiedzialność za przyszłość Ameryki. Niech będzie Wielka z pożytkiem dla Was, ale także dla bezpieczeństwa i pomyślności Polski" - podkreślił Duda we wpisie na portalu X.