"Moja kadencja to ostateczne rozwiązanie problemu mieszkalnictwa w Polsce" - powiedziała Magdalena Biejat po ogłoszeniu, że będzie kandydatką Nowej Lewicy w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Zapowiedziała też naprawienie systemu sprawiedliwości i przywrócenie praworządności.
Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat będzie kandydatką Nowej Lewicy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Decyzję taką podjęła w niedzielę Rada Krajowa Nowej Lewicy.
Moja kadencja to ostateczne rozwiązanie problemu mieszkalnictwa w Polsce i do tego wykorzystam prezydencką inicjatywę ustawodawczą. Ponad połowa ludzi poniżej 35. roku życia mieszka wciąż z rodzicami, bo nie mają się dokąd wyprowadzić - powiedziała podczas swojego wystąpienia Biejat.
Zaznaczyła, że kwestia mieszkalnictwa to jedna ze spraw, które "wciąż leżą odłogiem" i pozostają nierozwiązane, pomimo "starań lewicowej frakcji w rządzie". Mieszkania po prostu muszą być tańsze. (...) Wiemy, że trzeba stawiać na budownictwo społeczne, walczyć ze spekulacją i uzdrowić spółdzielczość. Państwo musi stworzyć tanią, dostępną alternatywę dla rynku prywatnego. Bo mieszkanie naprawdę może być prawem. Nie musi być towarem - stwierdziła.
Dodała, że osobom, które nie chcą kupować mieszkania na własność, chce dać alternatywę w postaci mieszkań na tani wynajem budowanych przez samorządy. Zaznaczyła, że pamięta o tych, którzy ze względu na brak zdolności kredytowej, nie mają żadnego wyboru. Biejat zwróciła jednocześnie uwagę, na wysokie zyski banków, które - jak wyliczyła - w ciągu ostatnich czterech lat urosły sześciokrotnie.
Głównym źródłem tych zysków są kredyty hipoteczne, a konkretniej bardzo wysokie marże na tych kredytach. Jeśli płacimy 4 tysiące złotych raty kredytu, to aż 3 tysiące trafiają do banku. To jest absurd. Nie możemy tego dłużej tolerować. Raty muszą być niższe, a mieszkania tańsze. Dach nad głową każdej polskiej rodziny jest ważniejszy niż chciwość banków - powiedziała.
Zapowiedziała też m.in. naprawienie systemu sprawiedliwości i przywrócenie praworządności w Polsce. Stwierdziła przy tym, że sprawiedliwość to nie jest tylko konstytucyjny skład KRS lub Izb Sądu Najwyższego, ale i szybkie i sprawne sądy rodzinne oraz sądy pracy.
To uczciwość w dostępie do ochrony zdrowia, to brak wpisanej drobnym druczkiem klauzuli do umowy kredytowej, przez którą nasza rata za mieszkanie nagle staje się nie do udźwignięcia. To sprawne, opiekuńcze państwo, w centrum którego zawsze jest człowiek - powiedziała.
Biejat podkreśliła podczas przemówienia, że "wszyscy już słyszeliśmy, że te wybory będą o bezpieczeństwie, o ochronie granic, o zbrojeniach". To prawda, tu nie ma między nami większych różnic, Polska musi być gotowa na najgorsze, musi być silna militarnie i musi w razie potrzeby obronić się sama - podkreśliła.
Jestem gotowa podpisać dzisiaj ze wszystkimi kandydatami na rząd prezydencki porozumienie mówiące o tym, że wszyscy tego chcemy - dalszego bezpieczeństwa Polski i utrzymania obecnego poziomu inwestycji w zbrojenia (...), bo to nie podlega żadnej dyskusji. Wyłączmy ten temat obronności i zbrojeń z kampanii wyborczej, pokażmy Polakom, że w tej kwestii nie muszą mieć żadnych obaw, bo wszyscy kandydaci potrafią mówić jednym głosem - powiedziała Biejat.
Zaznaczyła, że bezpieczeństwo to nie tylko silna i dobrze wyposażona armia, ale też obrona cywilna. Potrzebujemy gotowego systemu obrony cywilnej, który da nam bezpieczeństwo w czasie kryzysu (...). Ale bezpieczeństwo, to także bezpieczeństwo dnia codziennego, to też dostępne żłobki, mieszkania i szpitale. Państwo z silną armią, ale bez mocnej, dobrej publicznej ochrony zdrowia to jest papierowy tygrys, kolos na glinianych nogach - powiedziała Biejat.
Kandydatka na prezydenta dodała też, że możemy postawić "na sprawną, sprawiedliwą" transformację energetyczną oraz na tanią, czystą, zieloną energię. Zaznaczyła, że "era węgla się skończyła".
Jej zdaniem "nie musimy nieustannie zaciskać pasa i gonić Zachodu". Wskazywała na konieczność godnego wynagradzania pracowników i zapewnienia równowagi między życiem zawodowym i prywatnym. Oceniła, że stać nas na wyższe płace w sektorze prywatnym i w budżetówce, a także na nowoczesne szpitale, edukację na najwyższym poziomie i sieć elektrowni atomowych.
Biejat do niedawna była działaczką partii Razem. Pod koniec października br. wraz z czterema innymi parlamentarzystkami opuściła to ugrupowanie, jednak pozostała w klubie Lewicy i nie zapisała się do żadnej partii.