Metan rozprzestrzenił się po południowym Bałtyku pod koniec września 2022 roku, kiedy doszło do serii wybuchów i przerwania trzech z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Gazociągi nie były użytkowane, ale wypełniał je gaz pod ciśnieniem. Po ich rozszczelnieniu doszło do potężnej emisji. Gaz głównie uwolnił się do atmosfery, ale część rozprzestrzeniła się w Morzu Bałtyckim i utrzymywała przez kilka miesięcy. Naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu oraz fundacji badawczej Voice of the Ocean (VOTO) opublikowali na łamach czasopisma "Nature Communications" mapę zasięgu tych zanieczyszczeń. Widać, że metan dotarł do wybrzeży Polski.
Wyniki naszych pomiarów pokazują, że metan rozprzestrzenił się na dużą część południowego Bałtyku, od wybrzeża duńskiej Zelandii na zachodzie, po polską Zatokę Gdańską na wschodzie - mówi Martin Mohrmann, badacz z Voice of the Ocean.
Fundacja VOTO krótko po eksplozjach rozmieściła na granicy strefy zamkniętej wokół miejsc wybuchów swoje podwodne drony, tzw. glidery, które pozwalały mierzyć wiele parametrów, w tym poziom metanu, na różnych głębokościach. Te badania były prowadzone przez trzy miesiące.
By uzyskać jak najbardziej wiarygodne szacunki, połączyliśmy obserwacje z gliderów z pomiarami prowadzonymi z powierzchni, z promu, przez naszych kolegów z niemieckiego instytutu badawczego IOW. Dużą satysfakcję sprawił nam fakt, że dobrze pasowały do danych zebranych przez wysłany w rejon wycieku z Nord Stream statek badawczy Uniwersytetu w Göteborgu. Jesteśmy pewni, że mamy naprawdę dobry obraz tego, jak metan rozprzestrzenił się w Bałtyku, zarówno w czasie, jak i przestrzeni - mówi współautor pracy Bastien Queste, oceanograf z Uniwersytetu w Göteborgu.
W początkowym okresie po eksplozji gazociągu pod koniec września 2022 roku poziomy metanu w wodach Morza Bałtyckiego były czasami 1000 razy wyższe od normalnych. W niektórych obszarach nieprawidłowe stężenia metanu obserwowano jeszcze kilka miesięcy po wycieku, zanim zostały rozcieńczone, skonsumowane przez bakterie lub uwolniły się do atmosfery.
Dane z naszych gliderów, wzbogacone o wyniki modelowania dla południowego Bałtyku, dały nam dobry obraz obszarów dotkniętych wyciekiem. Łącznie szacujemy, że ponad 14 procent całego Bałtyku było narażone na poziomy metanu co najmniej pięciokrotnie wyższe od normalnych - mówi Martin Mohrmann.
Wyniki badania zostały opublikowane w "Nature Communications" wraz z dwoma innymi badaniami, które oceniały wpływ emisji z Nord Stream na atmosferę.
Naukowcy z VOTO i Uniwersytetu w Göteborgu wykorzystali swoje pomiary do stworzenia solidnego modelu rozprzestrzeniania się metanu w wodzie. Przekonali się, że prądy oceaniczne przeniosły go do 23 morskich obszarów chronionych.
Teraz wiemy, które obszary mogły być dotknięte emisją metanu. Dzięki temu będzie nam łatwiej ocenić, czy ewentualne, przyszłe zaburzenia w ekosystemach Bałtyku, mogą być związane z wyciekiem z Nord Stream czy nie - dodaje Bastien Queste.