W czwartek ruszają polsko-ukraińskie rozmowy na szczeblu eksperckim ministerstw rolnictwa w sprawie dwustronnej umowy o handlu rolnym - ustaliła brukselska korespondentka RMF FM. W przyszłym tygodniu, w środę, ma natomiast zapaść decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu do 2025 roku unijnej umowy o handlu, w której pojawią się korzystniejsze rozwiązania dla polskich rolników niż w obecnie obowiązującym porozumieniu.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że polsko-ukraińska umowa będzie wzorowana na modelu rumuńskim. Chodzi o to, że ukraińskie produkty rolne zostaną objęte certyfikatami, które będą określać wielkość danego importu. Certyfikaty te będą dodatkowo sprawdzane w Polsce; oznacza to, że polskie służby będą mogły weryfikować odbiorców.

W Polsce będzie można sprzedawać ukraińskie produkty tylko za zgodą polskich instytucji - mówił dziś szef polskiego rządu. Komisja Europejska jeszcze w zeszłym roku proponowała wprowadzenie certyfikatów w handlu z Ukrainą, a teraz namawia do ugody w tej sprawie z Kijowem.

KE nawet nieoficjalnie zapowiada, że przymknie oczy na rozwiązanie, które nie do końca byłoby zgodne z zasadami wolnego rynku. Dopóki ta polsko-ukraińska umowa nie zostanie wynegocjowana, Polska nie zniesie jednostronnego embarga na zboże wprowadzone jeszcze przez władze Prawa i Sprawiedliwości. Zapowiadał to już kilkukrotnie minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski.

Oprócz tego, w dalszym ciągu negocjowane są zapisy umowy handlowej pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą. Jest szansa na ustalanie w ramach tej umowy ograniczeń ilościowych na cukier, jaja i drób - przekazał unijny dyplomata w rozmowie z RMF FM.

Polski komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski ściera się w tej sprawie z resztą polityków, a szczególnie z komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem. Polak walczy teraz o korzystny dla polskich rolników okres referencyjny, który ma posłużyć do wyznaczenia limitów na import ukraińskiego cukru, jaj i drobiu. Dombrovskis proponuje, by był to rok 2023, ale w zeszłym roku import tych artykułów znacznie wzrósł (w przypadku cukru nawet 20-krotnie). Wojciechowski chce, by była to średnia z ostatnich trzech lat.

Ponadto w umowie UE-Ukraina ma się też znaleźć specjalny "hamulec bezpieczeństwa", który w razie nadmiernego importu z Ukrainy byłby uruchamiany nawet na wniosek jednego kraju. Obecnie taka klauzula ochronna może być uruchamiana jedynie w sytuacji, gdy perturbacje występują na całym unijnym rynku.

W dodatku decyzja o zaciągnięciu takiego hamulca byłaby podejmowana przez KE, a więc bardzo szybko, nie tak jak jest to obecnie, czyli w porozumieniu z krajami członkowskimi, co znacznie wydłuża całą procedurę.

Opracowanie: