Najpierw cyberataki, które spowodują zakłócenia infrastruktury krytycznej i satelitów, następnie zmasowany atak rakietowy na infrastrukturę krytyczną w Europie, a potem ofensywa z lądu, morza i powietrza - tak, według brytyjskiego dziennika "Daily Mail", ma wyglądać rosyjski atak na kraje NATO. I to przed rokiem 2044.
Portal brytyjskiego dziennika "Daily Mail" opublikował możliwy scenariusz rosyjskiego ataku na państwa członkowskie NATO do roku 2044. Analizę oparto m.in. o opinie byłego dowódcy amerykańskiej armii w Europie gen. Bena Hodgesa i innych ekspertów wojskowych.
Wspomniany scenariusz konfliktu składa się z dwóch faz - wojny cybernetycznej i ataków rakietowych, a następnie ofensywy z lądu, morza i powietrza.
W 2024 roku wydatki Rosji na obronność wzrosną do 140 mld dolarów, co będzie stanowić 1/3 budżetu państwa - powiedział w rozmowie z "Daily Mail" Kevin Ryan, emerytowany generał brygady amerykańskiej armii.
Były wojskowy stwierdził, że taki wzrost wydatków nie ma sensu, jeśli Rosja bierze pod uwagę walkę tylko i wyłącznie z obecnym przeciwnikiem, czyli Ukrainą. Zmiany mają sens tylko wtedy, gdy Rosja przygotowuje się do wojny z głównym wrogiem, jakim jest NATO - dodał.
Eksperci przekonują, że rosyjski atak na kraje członkowskie NATO rozpocznie się od serii ataków cybernetycznych, które spowodują zakłócenia infrastruktury krytycznej i satelitów, a następnie ataków rakietowych na cele w Europie Środkowo-Wschodniej i w innych częściach Starego Kontynentu.
Rosja nie zawaha się przed użyciem setek precyzyjnych rakiet dalekiego zasięgu przeciwko celom cywilnym w całej Europie - powiedział gen. Ben Hodges.
Wojskowi podkreślają, że Rosjanie nie przejmują się konsekwencjami swoich zbrodni wojennych w Ukrainie. Jeśli podejmą decyzję o ataku na NATO, wystrzelą rakiety i drony dalekiego zasięgu na wszystkie główne porty morskie, lotniska i węzły transportowe, a także główne kwatery wojskowe, bazy lotnicze i tym podobne obiekty - dodał były dowódca amerykańskiej armii w Europie.
Po cyberatakach i atakach rakietowych, Rosjanie rozpoczną ofensywę z lądu, morza i powietrza. Początkowo Moskwa może spróbować zająć przesmyk suwalski, co pozwoliłoby Kremlowi rozszerzyć inwazję na Litwę, Estonię, a nawet Polskę.
Przebieg wydarzeń będzie jednak zależał od reakcji NATO. Gdybyśmy się zawahali, niewywiązanie się z naszych zobowiązań wynikających z artykułu 5. NATO w zakresie ochrony państw członkowskich... doprowadziłoby do zerwania sojuszu. Byłby to zdumiewający cios dla NATO, gdybyśmy nie spełnili tego, co powiedzieliśmy, że zrobimy - zaznaczył gen. Ben Hodges.
"Daily Mail" zauważył, że w następnej kolejności rosyjska flota próbowałaby przejąć kontrolę nad Arktyką. Dodatkowo wojnę w Europie mogłyby wykorzystać inne państwa, np. Chiny do potencjalnej inwazji na Tajwan. Jednocześnie w konflikcie po stronie Rosji mógłby bezpośrednio wziąć udział Iran.
Były dowódca amerykańskiej armii w Europie twierdzi, że rosyjskiego ataku na NATO można uniknąć. Rosjanie musieliby uwierzyć, że (NATO) ma potencjał i chce go użyć, aby ich pokonać lub sprawić, że będzie to dla nich tak bolesne, że nie zdecydują się zaatakować - podkreślił.