Papież Franciszek odprawił pierwszą w historii swojego pontyfikatu Drogę Krzyżową w rzymskim Koloseum. W czasie nabożeństwa padły stanowcze słowa przeciwko despotom, niesprawiedliwości i deptaniu praw człowieka. "Mamy wielu Piłatów, którzy pociągają za sznurki władzy, czyniąc to w służbie silniejszym. Wielu jest takich, którzy angażują swój autorytet na rzecz niesprawiedliwości i depczą godność człowieka oraz jego prawo do życia" - napisali autorzy rozważań.
W tekście medytacji napisanym przez młodych Libańczyków wspomniano o "ślepym laicyzmie, który zdusza wartości wiary i moralności w imię rzekomej obrony człowieka", oraz "agresywnym fundamentalizmie, który wykorzystuje jako pretekst obronę wartości religijnych". Znalazła się tam też poruszająca modlitwa: "Panie Jezu, nie pozwól, byśmy zostali zaliczeni do niesprawiedliwych. Nie pozwól, by możni cieszyli się złem, niesprawiedliwością i despotyzmem. Nie pozwól, by niesprawiedliwość prowadziła niewinnych do rozpaczy i śmierci".
Po zakończeniu rozważań głos zabrał papież Franciszek. Nie chcę dodawać wielu słów. Tej nocy musi pozostać jedno słowo, którym jest sam krzyż - podkreślił. Czasami wydaje się nam, że Bóg nie odpowiada na zło, że pozostaje milczący. W rzeczywistości Bóg przemówił, odpowiedział, a jego odpowiedzią jest krzyż Chrystusa: słowo, które jest miłością, miłosierdziem, przebaczeniem - dodał. Przypomniał, że chrześcijanie powinni odpowiadać na zło dobrem. Kontynuujmy Drogę Krzyżową w życiu każdego dnia. Wspólnie podążajmy drogą krzyża, podążajmy niosąc w sercu to Słowo miłości i przebaczenia - podsumował.
Wcześniej papież poprowadził nabożeństwo Męki Pańskiej. Zgodnie z tradycją w Wielki Piątek nie wygłosił kazania. Zrobił to ojciec Raniero Cantalamessa, kaznodzieja Domu Papieskiego. W swojej homilii odniósł się do wyboru nowego biskupa Rzymu. Podkreślił, że rozpoczyna się nowy rozdział w Kościele. Czas pełen nadziei - dodał.
Ojciec wspomniał w kazaniu Franza Kafkę. Musimy zrobić wszystko, co możliwe, by Kościół nigdy nie stał się skomplikowanym i zagraconym zamkiem, opisanym przez Kafkę - oświadczył.
Trzeba obalić mury podziałów, które dzielą różne Kościoły chrześcijańskie, nadmiar biurokracji, pozostałości ceremoniałów, prawa i kontrowersje z przeszłości - kontynuował kaznodzieja. Powtarzał też słowa nowego papieża, który wielokrotnie mówił o potrzebie "wyjścia na peryferie egzystencji", czyli tam, gdzie jest ubóstwo i cierpienie.
Wcześniej ojciec Cantalamessa, który już po raz 34. wygłosił kazanie w Wielki Piątek w Bazylice Świętego Piotra powiedział Radiu Watykańskiemu: "Nowego papieża znam jeszcze z Buenos Aires i podziwiam go". Szczerze mówiąc wolałbym zamilknąć, bo ten papież jednym gestem i dwoma słowami jest w stanie powiedzieć więcej niż ja całym moim kazaniem - przyznał papieski kaznodzieja.
(MRod)