5-letnia Raghat jest jedną z wielu setek cywilnych ofiar rosyjskich bombardowań w Syrii. Zanim na jej wioskę Habeet spadły we wrześniu rosyjskie pociski, mama zrobiła jej zdjęcie. Okazało się, że ostatnie.

Właśnie zaczęła uczyć się alfabetu, lubiła malować sobie paznokcie, droczyć się z młodszą siostrą, a przede wszystkim uwielbiała pozować do zdjęć - opowiada w rozmowie z brytyjskim "The Guardian" jej mama Suheer.

To ona zrobiła ostatnie zdjęcie Raghat. 10 minut później ich dom został zbombardowany przez rosyjskie samoloty, biorące udział w kampanii przeciwko terrorystom z Państwa Islamskiego.

Syryjczycy twierdzą jednak, że rosyjskie pociski nie spadają na ich domy "przez przypadek", a są to celowe działanie skierowane przeciwko ludności cywilnej. Mają złamać morale w rodzinach tych, którzy walczą przeciwko prezydentowi Baszarowi Assadowi, wspieranemu przez Moskwę.

(j.)