Wspieram każda inicjatywę, która dąży do deeskalacji tego konfliktu. Ta inicjatywa ma moim zdaniem takie cechy - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski o prezydenckim projekcie noweli ustawy o dopuszczalności przerwania ciąży. Jednocześnie wskazał na bardzo silne emocje protestujących.
Minister zdrowia pytany był w TVN 24, czy rozumie oburzenie ludzi, którzy od tygodnia protestują na ulicach miast po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Wszyscy widzimy te same obrazki, wszyscy obserwujemy to, co się dzieje na ulicach nie tylko Warszawy, wszystkich dużych miast. Ja oczywiście jestem zmartwiony, bo mając główne zadanie w postaci walki z pandemią, patrzę z ogromnym niepokojem na to, co się dzieje na ulicach - powiedział Niedzielski.
Pytany, czy nie uważa, że wyrok zapadł w fortunnym momencie czy nie, odpowiedział: Z punktu widzenia przebiegu pandemii to na pewno moment jest niefortunny, bo mamy eskalacje liczby zachorowań. Dzisiaj już mamy tych zachorowań 21 tys. 600, więc powodowanie, czy takie ryzyko rozprzestrzeniania się, czy transmisji wirusa poprzez duże zgromadzenia, które są zawsze bardzo, bardzo takim transmisyjnym miejscem dla wirusa, jest dla mnie po prostu bardzo niepokojące. Ja naprawdę nie myślę tutaj o kwestiach światopoglądowych - zaznaczył.
Dodał też, że nie będzie komentować samego orzeczenia. Ja po prostu patrzę z troską na to, co będzie dalej, jakie scenariusze będziemy mieli w kolejnych dniach - dodał.
Szef resortu zdrowia pytany był też, czy popiera prezydencki projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, który został w piątek złożony w Sejmie. Przewiduje on wprowadzenie nowej przesłanki umożliwiającej przerywanie ciąży. Zgodnie z nią aborcja byłaby możliwa w przypadku wystąpienie tzw. wad letalnych, ale nie będzie jej umożliwiało wystąpienie innych wad rozwojowych.
Wspieram każdą inicjatywę, która dąży do deeskalacji tego konfliktu. Ta inicjatywa ma moim zdaniem takie cechy. Ja nie miałem dużo czasu, by temu się przyjrzeć, ale przygotowane przez pana prezydenta przepisy przynajmniej na pierwszy rzut oka wyglądają na takie, które są odpowiedzią na to, co jest artykułowane przez protestujących - odpowiedział.
Odniósł się do wypowiedzi, że ludzie na ulicach żądają czegoś innego, że co innego było w tzw. kompromisie aborcyjnym. Pytany był, czy ustawa zaproponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę ma jakąkolwiek szansę wpływu na to, co się dzieje na ulicach.
Moim zdaniem ona adresuje dosyć dobrze problem, który był zidentyfikowany (...). Czyli wykluczyć wady letalne, a skoncentrować się, jeśli chodzi o zakaz aborcji, na problemie dzieci z zespołem Downa - ocenił szef resortu zdrowia.
Jeśli pan mnie pyta, czy to zaspokoi protestujących, to ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że emocje poszły bardzo do góry, jeśli można tak powiedzieć obrazowo, i jeśli nawet rozwiązanie wydaje się na pierwszy rzut oka racjonalne, może być niestety niezaakceptowane przez ludzi, którzy teraz już są motywowani swoimi emocjami - powiedział Niedzielski.
Dlatego wszystkich namawiam do tego, by używać bardzo stonowanego języka, jeśli mówimy tutaj o poglądach wyrażanych przez innych. I to obowiązuje obie strony, a w szczególności namawiam do tego, żeby ten dialog i te rozmowy nie prowadzić na ulicy, tylko prowadzić to w sposób cywilizowany, w taki, jaki robimy w demokracji. Proszę pamiętać, że istotą demokracji jest kompromis, a kompromis ma zalety, ale też ma tę wadę, że nie reprezentuje w pełni początkowego punktu widzenia obu stron - dodał minister.